Choć przyczyną słynnej afery z warszawskimi nieruchomościami są dziurawe przepisy, działania stołecznego magistratu i sądów, to jednak samorząd palestry zdał sobie sprawę, że także adwokaci nie są bez winy. Dlatego na czwartek zwołano nadzwyczajne posiedzenie Naczelnej Rady Adwokackiej. Odbędzie się też narada rzeczników dyscyplinarnych ze wszystkich okręgowych rad.
Czytaj też: Grzegorz Majewski zrezygnował z funkcji dziekana warszawskiej ORA
Jest nad czym debatować. Działacze samorządu przyznają w nieoficjalnych rozmowach, że afera przyniosła palestrze poważną stratę wizerunkową, zresztą nie tylko w Warszawie. Wielu adwokatów surowo ocenia postępowanie kolegów, którzy zarabiali fortuny na sprawach reprywatyzacyjnych, często wykorzystując niewiedzę prawdziwych uprawnionych do zwrotów majątków.
Dlatego właśnie dzisiejsze posiedzenie ma się zająć sprawami personalnymi (np. zawieszeniem dziekana stołecznej palestry), a także zaostrzaniem wymogów wykonywania zawodu. Jak się dowiedziała „Rzeczpospolita", niewykluczone są decyzje o wszczęciu prac nad zmianami w kodeksie etyki adwokackiej, które bardziej precyzyjnie określiłyby granice zaangażowania adwokata w biznes. NRA może się też zająć zgłaszanym już postulatem, by działacze samorządu palestry przed objęciem funkcji składali oświadczenia o okolicznościach, które mogłyby zaszkodzić w ich wykonywaniu.
Przeciwko adwokatom zamieszanym w aferę reprywatyzacyjną toczą się postępowania wyjaśniające i dyscyplinarne. Prawdopodobnie będą one badać, czy nie doszło do naruszenia zakazu podawania sądowi nieprawdziwych informacji (np. o tym, że 120-letni właściciel nieruchomości rzekomo wciąż żyje, choć nie wiadomo, gdzie przebywa).