Łatwiej będzie prosić o podwyżkę, ale może być trudniej ją uzyskać

Wysoka inflacja to dobry argument w negocjacjach płacowych z pracodawcami. Jednak przy rosnących kosztach firm niewielu fachowców i specjalistów może liczyć na podwyżkowe wyrównanie zwiększających się kosztów życia.

Publikacja: 09.01.2023 03:00

Łatwiej będzie prosić o podwyżkę, ale może być trudniej ją uzyskać

Foto: Adobe Stock

Sektor motoryzacyjny, usługi finansowe, budownictwo i deweloperka oraz centra usług biznesowych – w tych branżach pracodawcy przewidują w 2023 r. największy, przeciętny wzrost budżetów płacowych dla obecnych pracowników, nie uwzględniając nowo zatrudnionych osób. Tak wynika z krajowego badania firmy WTW Consulting, które „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza.

Według niego, podczas gdy w ankietowanych firmach (były to głównie spółki z zagraniczny udziałem) mediana wzrostu budżetów na wynagrodzenia wyniesie w tym roku ok. 8 proc., to w motoryzacji sięgnie 12 proc., w usługach finansowych 11 proc., zaś w budownictwie wydatki na płace zostaną zwiększone o jedną dziesiątą.

Konkurencyjny rynek

Podobne tempo wzrostu tych wydatków pokazuje najnowsze, globalne badanie WTW Consulting, które objęło prawie 600 firm w Polsce. Według niego w firmach, które planują podwyżki płac (a jest ich większość), budżety na wynagrodzenia obecnych pracowników wzrosną w tym roku średnio o 7,7 proc., czyli niemal tyle samo, co w krajowej ankiecie.

– Po raz pierwszy od kilku lat wyniki obu badań są tak zbieżne – zaznacza Krzysztof Gugała, dyrektor w WTW Consulting. Tłumaczy tę zbieżność widocznym na całym świecie szybkim wzrostem inflacji, który firmy uwzględniają w swoich planach budżetowych. Wpływ inflacji wyraźnie widać w podawanych przez firmy powodach podwyższania budżetów na wynagrodzenia. Głównym czynnikiem wskazywanym przez 86 proc. pracodawców jest presja inflacyjna, którą wzmacnia wskazywany przez ok. 45 proc. firm konkurencyjny rynek pracy z ograniczoną podażą poszukiwanych pracowników.

Czytaj więcej

Najważniejsze trendy na rynku pracy w 2023 roku

Potwierdza to badanie firmy rekrutacyjnej Hays Poland, w którym aż 72 proc. firm planujących w tym roku nowe rekrutacje przewiduje problemy z pozyskaniem odpowiednich kandydatów. Firmy zdają sobie też sprawę, że mimo ogólnego osłabienia koniunktury o zdobycie i utrzymanie dobrych fachowców i specjalistów nie będzie łatwo.

Przymusowa korekta

Dlatego też 36 proc. pracodawców badanych przez WTW Conculting chce poprzez podwyższenie wynagrodzeń powstrzymać pracowników przed zmianą pracy, zaś dla prawie 28 proc. argumentem są także oczekiwania załogi. Mogą one przybierać formę silnej presji, jak np. w Jastrzębskiej Spółce Węglowej (JSW), gdzie w minionym tygodniu związkowcy, w trybie sporu zbiorowego, wystąpili o 25-proc. podwyżkę płac.

Dużej presji płacowej można się spodziewać w deficytowych zawodach, szczególnie w firmach, które dobrze sobie radzą pomimo spowolnienia gospodarczego. Tym bardziej że ubiegłoroczne podwyżki rzadko kiedy dorównywały rosnącej inflacji. Efekt? Według niedawnego badania Hays Poland, które objęło 3,5 tys. specjalistów i menedżerów, choć 62 proc. z nich dostało w minionym roku podwyżkę, to tylko 40 proc. badanych deklaruje satysfakcję z obecnych zarobków.

Czytaj więcej

Biedronka goni Lidla. Ogłasza podwyżki pensji tuż przed świętami

Nie będzie o nią łatwo w 2023 r., pomimo że planowany przez firmy 7,7-proc. średni wzrost budżetów płacowych jest o 1,2 pkt proc. wyższy niż ten zrealizowany w 2022 r., gdy wydatki na wynagrodzenia pracowników zwiększyły się średnio o 6,5 proc. (Powyżej planów). Krzysztof Gugała zwraca uwagę, że ponad połowa badanych firm, ze względu na wysoką inflację i konkurencję o talenty, musiała w 2022 r. skorygować w górę budżety płacowe.

Jak wynika z krajowego badania WTW Consulting, część pracodawców przeznaczała dodatkowe pieniądze na doraźne podwyżki pensji (często przyznawane pojedynczym pracownikom), ale sporo firm starało się uniknąć zwiększania stałych kosztów, wypłacając inflacyjne czy drożyźniane dodatki albo doraźne bonusy.

Czas inflacyjnej premii

Specjalne premie wypłacały duże sieci handlowe, na czele z Biedronką, banki i uczelnie. Np. PKO BP, który w 2022 r. dwukrotnie podwyższał pensje, pod koniec roku przyznał też pracownikom jednorazowy bonus. Według portalu Wirtualne Media inflacyjne dodatki wprowadzały też spółki medialne. Agora zaczęła je wypłacać (do 1751 zł brutto) w sierpniu ub. roku. W Grupie TVN Warner Bros pracownicy dostają je od października 2022 r. do lutego 2023 r. włącznie. W styczniu jednorazowy dodatek inflacyjny ma wypłacić najmniej zarabiającym pracownikom spółka RASP.

Czytaj więcej

Najbardziej deficytowe zawody w Polsce w 2023 roku

Krzysztof Gugała zaznacza, że miniony rok przyniósł też rozkwit „spot bonusów”, przyznawanych poza formalnym systemem premiowym, w nagrodę za jakieś sukcesy i osiągnięcia, np. za ukończenie ważnego projektu. Firmy wypłacały je od razu, nie czekając na roczne oceny i premie, chcąc w ten sposób wzmocnić motywację i lojalność nagradzanych pracowników.

Zakładany w tym roku budżet płacowy ma na wszystkich poziomach stanowisk wzrosnąć w podobnym tempie. Jednak największy 7,8-proc. wzrost jest planowany w najniżej wynagradzanych grupach, w które najmocniej uderza wzrost kosztów życia: na stanowiskach niemerytorycznych (suport staff), w tym juniorskich i technicznych, oraz na stanowiskach produkcyjnych. Wydatki na płace specjalistów i kierowników mają wzrosnąć o 7,7 proc., zaś w przypadku dyrektorów (w tym członków zarządów) o 7,6 proc. Nie oznacza to jednak, że podwyżki będą równe.

Motywacja najlepszych

Zdaniem Agnieszki Pietrasik, dyrektor wykonawczej Hays Poland, część firm zapewne będzie podnosić stawki wyłącznie kluczowym fachowcom i specjalistom, lub pracownikom niezwykle trudnym do pozyskania. W tym przedstawicielom deficytowych zawodów, w których jest więcej ofert pracy niż kandydatów. Według Barometru Zawodów 2023, w skali całego kraju, firmy muszą się liczyć z tym niedoborem w 27 profesjach.

Jak zwraca uwagę Krzysztof Gugała, na największy wzrost pensji mogą liczyć osoby osiągające najlepsze wyniki. Firmy badane przez WTW Consulting 24 proc. budżetu na podwyżki kierują do najlepszych, tzw. top performers, którzy stanowią ok. 11 proc. pracowników. I to oni mogą liczyć na największy wzrost podstawowego wynagrodzenia.

Ponad jedna trzecia podwyżkowej puli trafia do 31 proc. osób wyróżniających się ponadprzeciętnymi wynikami, a niespełna 46 proc. tej kwoty firmy przeznaczają na wzrost płac 56 proc. pozostałych pracowników. Nie wszyscy jednak zobaczą planowane podwyżki już od stycznia. Ponaddwukrotnie częściej (prawie 37 proc. firm ) wzrost płac jest planowany od kwietnia, po zamknięciu roku finansowego i podsumowaniu ocen pracowników. Wtedy też będzie wiadomo, czy inflacja w I kwartale nie wymusi korekty podwyżkowych planów.

Sektor motoryzacyjny, usługi finansowe, budownictwo i deweloperka oraz centra usług biznesowych – w tych branżach pracodawcy przewidują w 2023 r. największy, przeciętny wzrost budżetów płacowych dla obecnych pracowników, nie uwzględniając nowo zatrudnionych osób. Tak wynika z krajowego badania firmy WTW Consulting, które „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza.

Według niego, podczas gdy w ankietowanych firmach (były to głównie spółki z zagraniczny udziałem) mediana wzrostu budżetów na wynagrodzenia wyniesie w tym roku ok. 8 proc., to w motoryzacji sięgnie 12 proc., w usługach finansowych 11 proc., zaś w budownictwie wydatki na płace zostaną zwiększone o jedną dziesiątą.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wynagrodzenia
Premie i nagrody zaburzyły dane o średniej płacy. Kto dostał najwięcej?
Wynagrodzenia
Może być trudniej o podwyżkę. Wielu odczuje realny spadek swoich dochodów
Wynagrodzenia
Polacy chcą skończyć z płacowym tabu, ale nie do końca
Wynagrodzenia
Wzrośnie dofinansowanie do wynagrodzeń dla osób z niepełnosprawnościami
Wynagrodzenia
Daleko do równych zarobków kobiet i mężczyzn na Wyspach