Mieszkająca w Moskwie malarka Katrin Nienaszewa nie należy do grona sympatyzujących z Władimirem Putinem artystów, przez co często lądowała na komisariacie policji. W latach 2015–2016 zorganizowała w różnych rosyjskich miastach serię antywojennych ulicznych wystaw, do których dołączyło wielu niezależnych malarzy. W ten sposób Nienaszewa postanowiła odnieść się do militaryzacji Rosji i opowiadała się za zakończeniem „wojny z sąsiadami”.
Czytaj więcej:
Wojnę na Ukrainie Nienaszewa postanowiła zobaczyć na własne oczy, gdy w maju wraz z kolegą udała się do Gorłówki, by odwiedzić grób swojej babci (stamtąd pochodzi matka artystki). Miasto to jest obecnie kontrolowane przez siły samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej i znajduje się tuż przy linii frontu. W środę cytowana przez rosyjskie media malarka opowiedziała, jak przez kilka godzin była torturowana i niemal została zamordowana.
Przyjazd rosyjskiej opozycjonistki do Doniecka wywołał niepokój lokalnych służb. Malarka wraz z kolegą została zatrzymana przez uzbrojonych ludzi w centrum miasta. Zostali uwolnieni po kilku godzinach przesłuchania w zajętym przez separatystów wiosną 2014 r. posterunku ukraińskiej policji. Jak się jednak okazało – tylko na chwilę.