Wybuch jednego z najniebezpieczniejszych wulkanów na świecie spowodował, że od 7 do 13 tys. osób zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów.
- Mobilizujemy armię, by dokonała oceny sytuacji i wyślemy wojsko, aby udzieliła pomocy w terenie - powiedział premier Papui-Nowej Gwinei James Marape.
Czytaj także: Wybuchł jeden z najniebezpieczniejszych wulkanów na świecie
- Gubernator jest już na miejscu i ocenia sytuację. Kiedy otrzymam raport, zobaczymy, w jaki sposób możemy pomóc - dodał.
Władze koncentrują się obecnie na udzieleniu pomocy osobom, które musiały uciekać z domów. Reakcja służb była utrudniona, ponieważ zamknięto największe lotnisko w regionie. Płytę pasa startowego pokryło około trzech centymetrów popiołu.