To będzie najważniejsza decyzja od czasu powołania formacji, która zdobyła w październiku 49 mandatów w Sejmie. W piątek późnym wieczorem odbyło się kolejne spotkanie liderów: Adriana Zandberga, Roberta Biedronia i Włodzimierza Czarzastego.
I tura wyborów prezydenckich będzie rywalizacją o głosy różnych kandydatów i kandydatek. - Mamy plan na oba warianty. To jest różny plan. Bez względu na to, kto wystartuje z PO - Jacek Jaśkowiak czy Małgorzata Kidawa-Błońska - Lewica wystawi kogoś, kto zawalczy o centrum i lewicy, powalczy o drugą turę. Decyzja na pewno nie wcześniej niż PO. Lewica ma swoją drogę. Koniec grudnia, początek stycznia. Wtedy ogłosimy kandydata lub kandydatkę. Nie będziemy się śpieszyć - powiedział w RDC Gawkowski.
Lewica rysuje scenariusz, w którym poważnie myśli o pierwszej turze i będzie walczyć o drugą. Kto jest w grze? Są dwa główne warianty - albo będzie to Adrian Zandberg lub Robert Biedroń, albo ktoś spoza „trzech tenorów” - najpewniej kobieta.
Wszystkie scenariusze mają swoje wady i zalety. Sukces Lewicy w wyborach do Sejmu to między innymi sukces opowieści o „trzech pokoleniach”, które wspólnie działają na rzecz przyszłości i kolejnych pokoleń Polaków. To rdzeń całego projektu. Słaby wynik Zandberga lub Biedronia - reprezentantów w tej historii swoich pokoleń - byłby zagrożeniem dla tej koncepcji. Dobry - jej wzmocnieniem, ale jest w tym polityczne ryzyko.