Niektóre ograniczenia praw obywatelskich Palestyńczyków - jak twierdzi HRW - opierają się na przepisach wzorowanych na brytyjskim prawie kolonialnym. Izrael korzysta z tych przepisów, aby rozbijać protesty, zamykać stacje radiowe i dokonywać aresztowań aktywistów pod zarzutami takimi jak "próba wpłynięcia na opinię publiczną... w sposób, który może zakłócić porządek publiczny".
Raport w tej sprawie jest ostatnim raportem przygotowanym przez dyrektora izraelskiego oddziału HRW, Omara Shakira, przed deportowaniem go w listopadzie z kraju w związku z oskarżeniem go o wspieranie kampanii bojkotu produktów wyprodukowanych na okupowanych przez Izrael terenach.
W raporcie czytamy, że władze Izraela potrafią błyskawicznie uczynić z miejsca protestu "zamkniętą strefę wojskową", co oznacza, że każdy, kto natychmiast nie opuści danego miejsca, może zostać aresztowany.
Izraelska armia miała skazać 4519 osób w związku z przebywaniem w takiej "strefie" w ciągu minionych pięciu lat.
Wiele przepisów pozwala na szeroką interpretację - tak jak np. zarządzenie wojskowe numer 101, które zakazuje "wszelkich zgromadzeń liczących więcej niż 10 osób, w czasie których przemawia się na tematy polityczne, albo któremogą być rozumiane jako polityczne, lub w czasie których ma być omawiany temat polityczny" - chyba że zgodę na to wyda lokalny dowódca wojskowy. Izraelska prawnik miała powiedzieć HRW, że nigdy nie słyszała, by ktoś kiedykolwiek wyraził taką zgodę.