Zdaniem Zdrojewskiego Trzaskowski przegrał z Dudą po pierwsze dlatego, że sztab urzędującego prezydenta "nie dopuścił do bezpośredniej debaty; nie było więc szans na autentyczną konfrontację".
Drugim powodem porażki - jaki wskazuje Zdrojewski - jest sposób relacjonowania kampanii wyborczej przez media publiczne. - Jeśli zainteresowały się konkurentem, to tylko po to, by go zohydzić. To zdarzenie w UE w tej skali jest bez precedensu - ocenił.
Ponadto problemem - według Zdrojewskiego - był "mniejszy o połowę budżet" na kampanię Trzaskowskiego i "z powodu pandemii skrócony czas na prowadzenie kampanii".
Zdrojewski pytany o to czy Trzaskowski powinien był pojechać do Końskich i wziąć udział w organizowanej przez TVP debacie, stwierdził, że "osobiście był tego zwolennikiem". - Obserwując lęk prezydenta przed konfrontacją, wydaje się, że ryzyko było skromne, a szansa na obnażenie słabości prezydenta Dudy wielkie - ocenił.
Mówiąc o obecnej sytuacji w PO Zdrojewski stwierdził, że nadszedł czas na"refleksję i wreszcie zapowiadane zmiany w PO". - Są one absolutnie niezbędne i nie mogą mieć charakteru kosmetycznego. Pozorowane zmiany oznaczają nie tylko porażkę w kolejnych wyborach, ale więdnięcie, rozpad formacji w ciągu kilkunastu miesięcy - ostrzegł.