Ministerstwo Zdrowia chce, aby cena krwi wzrosła o 10 proc. Teraz 450 ml kosztuje od 170 do 220 zł. Tyle jednorazowo oddaje honorowy krwiodawca. Resort podwyżkę tłumaczy stosowaniem lepszych i bardziej kosztownych metod badania. – A ostatni raz ceny zmieniono trzy lata temu – zaznacza dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa Dariusz Piotrowski. – Przez ten czas podrożały nie tylko odczynniki, ale także koszty pracy w stacjach – dodaje.
Podwyżka cen krwi oznacza większe wydatki dla szpitali. Najbardziej różnicę odczują lecznice, które wykonują przeszczepy oraz mają oddziały hematologiczne.
– Zakupy krwi już teraz poważnie obciążają nasz budżet – przyznaje rzecznik placówki przy Banacha Anna Sukmanowska. Rocznie lecznica przeznacza na nią oraz preparaty pochodne ponad 5,7 mln zł. – Po podwyżce będzie to o ponad pół miliona złotych więcej – dodaje. Większych wydatków obawiają się też inne placówki. – To byłby gwóźdź do trumny dla naszego szpitala – uważa Rafał Wereszczaka z placówki na Bródnie. Roczne wydatki na krew to teraz 770 tys. zł, po podwyżce będzie to 860 tys. zł. O 80 tys. zł więcej wyda też w 2008 r. lecznica na Bielanach.
Według Jerzego Serafina, rzecznika mazowieckiego NFZ, podwyżka cen krwi zostanie uwzględniona w kontraktach na przyszły rok. – Ale to nie oznacza, że będzie oddzielna pula na krew – mówi.Dariusz Piotrowski uważa, że po podwyżce zadłużenie lecznic wobec stacji krwiodawstwa zwiększy się o kilka mln zł.
winne są wszystkie mazowieckie szpitale Regionalnemu Centrum Krwiodawstwa