Trzy miejskie bloki wciśnięte między torowiska na Olszynce Grochowskiej istnieją od 11 lat. Trafili tu m.in ludzie po wyrokach i eksmisjach. Dziś na Dudziarskiej mieszka 140 osób, w tym 60 dzieci. Na osiedlu straszą obdrapane klatki schodowe, obskurne drzwi wejściowe, zniszczony plac zabaw. Na dodatek mieszkańcom non stop towarzyszy dźwięk przejeżdżających pociągów. Powodem jest 148 torów, które oddzielają osiedle od reszty dzielnicy. Mieszkańcy często skracają sobie drogę, przechodząc w poprzek torów.
– Kolega z bloku obok siedział pięć dni w areszcie, bo nie miał z czego zapłacić mandatu za takie przechodzenie – opowiada jeden z mieszkańców.Całości obrazu dopełnia cuchnąca spalarnia śmieci, pobliski areszt Grochów i sąsiedztwo ogródków działkowych na Koziej Górce, gdzie schronienia szukają bezdomni.
Z danych komendy na Pradze-Południe wynika, że w ciągu trzech ostatnich miesięcy na Dudziarskiej zanotowano ok. 30 interwencji. Połowa dotyczyła zakłócania ciszy nocnej, picia alkoholu na podwórku czy awantur. – Osoby, które mają kłopoty z prawem, często ukrywają się w tamtejszych pustostanach – mówi Joanna Węgrzyniak z komendy na Pradze-Południe. Np. w nocy z czwartku na piątek zatrzymano tam poszukiwanego Ukraińca.Rok temu w kampanii wyborczej Hanna Gronkiewicz-Waltz obiecała pomoc mieszkańcom: poprawę bezpieczeństwa, plac zabaw.
Zapewniła też, że poprawi się komunikacja. Bo choć do ważnego punktu komunikacyjnego przy pl. Szembeka jest stąd tylko kilka kilometrów, żeby tam dojechać, trzeba nadłożyć drogi.
Co dzieje się tu dziś? Od kilku dni na osiedle dojeżdża miejski minibus linii 137.