Pierwszym współtwórcą sukcesu jest Jan Brzechwa, który 60 lat temu wymyślił profesora Ambrożego Kleksa. Z trzech jego powieści libretto wykroili reżyser Wojciech Kępczyński i Daniel Wyszogrodzki. Zachowali absurdalne poczucie humoru tych książek i przesłanie, które dziecku przyda się, gdy osiągnie dojrzałość. U Brzechwy czarnymi charakterami nie kierują złe moce, lecz ludzkie cechy: zawiść, chęć posiadania, skłonność do intryganctwa. Trzeba z nimi walczyć i można je pokonać. Dla najmłodszych przygotowano atrakcje: ogromne zwierzęta i morskie potwory, magiczne sztuki czy olbrzymi kleksolot krążący nad głowami. Dla wykreowania multimiedialnego widowiska sięgnięto po nowoczesną technikę i po artystów, który potrafią z niej korzystać. Scenografia Borisa Kudlički opiera się na prostych, za to wielofunkcyjnych pomysłach. Jej zasadniczym elementem są różnorodne ekrany, na których zmieniają się animacje. Zaletą przedstawienia jest również i to, że jest ono inne od słynnych filmowych adaptacji przygód pana Kleksa sprzed 20 lat, które pamiętają dorośli. Oni z pewnością jednak będą nucić dawne przeboje, które brzmią bardziej atrakcyjne od dodanej do nich nowej muzyki Andrzeja Korzyńskiego.