Partia centrowa zawsze traci, gdy staje wobec tematów budzących kontrowersje światopoglądowe. Ale tym razem było jeszcze gorzej, bo PO w tę trudną debatę wpakowała się sama, na życzenie swojej minister zdrowia. To niejedyny problem, jaki premier ma ze swoimi ministrami. Także Julia Pitera nie zdołała w swoim szumnie zapowiadanym raporcie zgromadzić wielu dowodów na łamanie prawa przez szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Raport miało się czytać jak dreszczowiec, a prawdopodobnie okaże się spisem prasowych zarzutów.
Dlaczego Donald Tusk tolerował prywatną wojenkę Julii Pitery przeciw szefowi CBA? Ofensywa pani pełnomocnik unaoczniła wszystkim tylko to, że wciąż nie jest ona w stanie podać szczegółów własnego planu walki z korupcją. Epatowanie tym, kto z poprzedniej ekipy, ile zjadł obiadów na służbową kartę kredytową, to trochę za mało.
Premier Tusk powinien z większą pieczołowitością kontrolować to, co mówią i robią jego ministrowie.