W 2007 roku na warszawskich drogach doszło do ponad 24 tysięcy kolizji. – O 2,5 tysiąca mniej niż rok wcześniej – podawał w piątek na posiedzeniu powiatowej komisji bezpieczeństwa Tadeusz Bereda, zastępca komendanta stołecznego policji.
O 6 procent w porównaniu z 2006 r. spadła liczba wypadków (w sumie było ich 1604), o tyle samo zmniejszyła się liczba osób, które odniosły obrażenia w zdarzeniach drogowych (1942). Śmierć w wypadkach poniosło jednak tyle samo osób co rok wcześniej (109).
Mniej było pijanych kierowców. W 2006 roku funkcjonariusze zatrzymali ich aż 5743, a w ubiegłym 4050.
Policjanci z drogówki przyznają, że poprawa bezpieczeństwa to efekt... coraz większych korków w stolicy. – Ale też jest to skutek naszych działań prewencyjnych prowadzonych przy współpracy z mediami, które wpływają na zmianę zachowań i świadomości kierowców – dodają policjanci.O ile w Warszawie bezpieczeństwo na drogach się poprawia, o tyle znacznie gorzej wyglądają policyjne statystyki dotyczące dziewięciu powiatów okalających stolicę. Odnotowano tam 1738 wypadków, co w porównaniu z 2006 rokiem daje aż
32-procentowy wzrost. Zginęło w nich aż 258 osób (wzrost o 22,3 proc.), a rannych zostało 2117 (wzrost o 35,6 proc.). Dlaczego mazowieckie drogi są aż tak niebezpieczne? Zdaniem policjantów wynika to ze złego stanu infrastruktury.