Z funkcji prezesa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych (URPL) odwołano kilka dni temu Leszka Borkowskiego. W piątek wiceminister zdrowia Marek Twardowski na konferencji prasowej poinformował, że dymisja ta ma związek ze śledztwem prowadzonym przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w związku z podejrzeniem korupcji w urzędzie.
– Nie mam postawionych żadnych zarzutów, nie wiem też, jaki był powód mojego odwołania – mówi „Rz” Borkowski, były doradca Samoobrony, rekomendowany na stanowisko prezesa URPL jeszcze przez partię Andrzeja Leppera.
Piątkowy „Dziennik” sugerował, że dymisja ma związek z tym, że urząd Borkowskiego nie chciał zarejestrować leku Detralex francuskiej firmy Servier. Interweniować w tej sprawie miało Ministerstwo Gospodarki kierowane przez Waldemara Pawlaka z PSL, a przedstawiciel Serviera miał powiedzieć Borkowskiemu, że koncern finansuje ludowców.
Pawlak zaprzecza tym sugestiom. ABW nie komentuje sprawy.
To jednak nie koniec kontrowersji wokół Borkowskiego. Z ustaleń „Rz” wynika, że 26 kwietnia 2007 r. jako prezes urzędu spotkał się z Robertem Pachockim, dyrektorem medycznym francuskiego koncernu, oraz m.in. dwoma wpływowymi ekspertami partii Andrzeja Leppera – Anną Milewską, byłą wiceprezes Telewizji Polskiej, i Kazimierzem Zdunowskim, szefem zespołu doradców Samoobrony. Na spotkaniu rozmawiano m.in. o lekach, które na polskim rynku zarejestrowano z naruszeniem prawa jako rzekomo odpowiedniki leków Serviera.