Szkoła polskiej kultury

Ponure, obdrapane mury dawnych składów tytoniowych na tyłach polskiego konsulatu. Tu w Grodnie mieści się Polska Szkoła Społeczna przy Związku Polaków na Białorusi

Publikacja: 31.03.2009 14:59

Panorama Grodna

Panorama Grodna

Foto: EAST NEWS

Ponure, obdrapane mury dawnych składów tytoniowych na tyłach polskiego konsulatu. Tu w Grodnie mieści się Polska Szkoła Społeczna przy Związku Polaków na Białorusi. Działa, choć związek kierowany przez Andżelikę Borys nie jest uznawany przez białoruskie władze.

Szkoła to dwa pomieszczenia wynajmowane przez firmę Polonika. Firma ta powstała właśnie po to, by polscy działacze mogli legalnie funkcjonować. Gdy rozmawiam z dyrektor placówki Andżeliką Orechwo, przez okno widać, jak przed drzwiami wejściowymi gromadzą się młodzi ludzie. – To uczniowie klasy maturalnej – tłumaczy Orechwo. Czyli młodzież od 16 do 17 lat ucząca się w 11. klasie państwowej szkoły średniej. Dlaczego poświęcają wolny czas na dodatkową naukę? – Część z nich będzie zdawać egzaminy na studia do Polski – mówi pani dyrektor. Z obserwacji Andżeliki Orechwo wynika jednak, iż wielu jej uczniów uczęszcza na zajęcia „po prostu z zamiłowania do polskiej kultury i języka”. – Nie wszyscy mają polskie korzenie, kształcimy też Białorusinów – podkreśla moja rozmówczyni. Jest to o tyle istotne, iż stypendium rządu polskiego w przypadku dostania się na studia w Polsce może otrzymać tylko młodzież polskiego pochodzenia. A więc Białorusin, choćby nie wiem jak dobry, może liczyć najwyżej na podniesienie poziomu znajomości polskiego, by mieć więcej szans na zdanie egzaminów na filologię polską na uniwersytecie w Grodnie lub w Brześciu. Absolwent Polskiej Szkoły Społecznej na tych uczelniach będzie z polskiego po prostu bezkonkurencyjny.

Grodzieńska szkoła społeczna istnieje już od 1996 roku. Najpierw korzystała z pomieszczeń wybudowanej w tym samym roku pierwszej na Białorusi szkoły państwowej z polskim językiem nauczania. Początkowo do szkoły społecznej uczęszczało około 300 uczniów. W 2005 roku ta liczba spadła do ok. 150 osób. W tym samym roku, w wyniku konfliktu Związku Polaków na Białorusi z władzami, szkoła społeczna straciła nie tylko swoje pomieszczenia, ale i bibliotekę. Mimo to w 2006 roku odrodziła się, zbudowana całkowicie od podstaw, i już w roku 2008 przyjęła około 200 uczniów, mimo iż poza nauczaniem języka polskiego, literatury oraz historii nic więcej nie może zaoferować.

[wyimek]Dzięki szkole nie tracą świadomości, iż są Polakami z Białorusi[/wyimek]

Wszyscy pedagodzy są obywatelami Białorusi, Polakami, którzy ukończyli studia w Polsce w ramach działającego od końca lat 80. rządowego programu stypendialnego dla młodzieży polskiej na Wschodzie. Być może fakt funkcjonowania Polskiej Szkoły Społecznej w Grodnie bez wsparcia przez kadrę nauczycielską z Polski jest najlepszym i najbardziej namacalnym dowodem tego, iż pieniądze podatnika polskiego nie są marnotrawione, wskazują jej organizatorzy.

Szkoła społeczna mimo skromnych warunków, w jakich funkcjonuje, potrafi być skuteczna. Ogromne znaczenie pod tym względem ma to, że jej uczniowie mają możliwość obiektywnej weryfikacji poziomu zdobywanej w niej wiedzy. Najlepszą formą takiej weryfikacji jest możliwość udziału w olimpiadach literatury i języka polskiego organizowanych w Warszawie przez Instytut Badań Literackich PAN. – Średnio dwóch, trzech naszych uczniów co roku zostaje laureatami tej olimpiady – chwali się pani dyrektor. Dla zwycięzców zdobycie tego tytułu oznacza otrzymanie indeksu Wydziału Filologii Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego bez zdawania egzaminów wstępnych. Reszta musi przystępować do egzaminów, walcząc o miejsca na uczelniach, między innymi z młodzieżą z Polski.

– Wypadamy nieźle w tej konkurencji – uważa Orechwo. Rzeczywiście co roku ponad dziesięciu absolwentów prowadzonej przez nią placówki dostaje się na studia z prawem pobierania rządowego stypendium.

Szkoła utrzymuje stały kontakt ze swoimi absolwentami, niezależnie od tego, jak potoczą się ich losy po opuszczeniu jej murów.

– Niektórzy z naszych uczniów mieszkają obecnie w Europie Zachodniej, a nawet w USA – przyznaje Orechwo. Nie ma żalu do swoich wychowanków o to, że nie wrócili na Białoruś. – Najważniejsze, że mogą realizować się w życiu i że dzięki szkole nie tracą świadomości, iż są Polakami z Białorusi – tłumaczy.

Ale najlepsze świadectwo wystawiają jej uczniowie. Nie przejmują się ani trudnymi warunkami, ani szczególną sytuacją prawną. „Ta szkoła jest fundamentem mojego życia. Nauczyła mnie samodzielności oraz dążenia do zamierzonego celu” – napisała w szkolnej kronice jedna z maturzystek.

Ponure, obdrapane mury dawnych składów tytoniowych na tyłach polskiego konsulatu. Tu w Grodnie mieści się Polska Szkoła Społeczna przy Związku Polaków na Białorusi. Działa, choć związek kierowany przez Andżelikę Borys nie jest uznawany przez białoruskie władze.

Szkoła to dwa pomieszczenia wynajmowane przez firmę Polonika. Firma ta powstała właśnie po to, by polscy działacze mogli legalnie funkcjonować. Gdy rozmawiam z dyrektor placówki Andżeliką Orechwo, przez okno widać, jak przed drzwiami wejściowymi gromadzą się młodzi ludzie. – To uczniowie klasy maturalnej – tłumaczy Orechwo. Czyli młodzież od 16 do 17 lat ucząca się w 11. klasie państwowej szkoły średniej. Dlaczego poświęcają wolny czas na dodatkową naukę? – Część z nich będzie zdawać egzaminy na studia do Polski – mówi pani dyrektor. Z obserwacji Andżeliki Orechwo wynika jednak, iż wielu jej uczniów uczęszcza na zajęcia „po prostu z zamiłowania do polskiej kultury i języka”. – Nie wszyscy mają polskie korzenie, kształcimy też Białorusinów – podkreśla moja rozmówczyni. Jest to o tyle istotne, iż stypendium rządu polskiego w przypadku dostania się na studia w Polsce może otrzymać tylko młodzież polskiego pochodzenia. A więc Białorusin, choćby nie wiem jak dobry, może liczyć najwyżej na podniesienie poziomu znajomości polskiego, by mieć więcej szans na zdanie egzaminów na filologię polską na uniwersytecie w Grodnie lub w Brześciu. Absolwent Polskiej Szkoły Społecznej na tych uczelniach będzie z polskiego po prostu bezkonkurencyjny.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej