Klub ostatnich kandydatów

Wśród warszawskich kandydatów walczących o mandat w Brukseli z ostatnich miejsc na listach znajdujemy zestaw raczej kulturalny. Wśród nich są: dziennikarz, politolog, pisarz, sportowiec i aktor satyryk.

Publikacja: 03.06.2009 12:55

Tadeusz Ross (PO)

Tadeusz Ross (PO)

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Ostatnie miejsce na liście jest niemal tak zaszczytne jak pierwsze. W wyborach do Parlamentu Europejskiego traci jednak na znaczeniu w przypadku mniejszych komitetów. Bo gdy w stolicy walka toczy się o pięć mandatów, wiadomo, że szanse mają tylko giganci.

Ale pytani przez nas warszawscy kandydaci zgodnie przyznają, że 10. pozycja na liście im odpowiada.

Najmłodszy w tym gronie jest 35-letni Sebastian Kozłowski (Centrolewica), najstarszy – Tadeusz Ross (PO) – 71 lat.

Poza przedstawionymi obok „ostatkami” największych komitetów z 10. pozycji startują też w Warszawie – pisarz, archeolog Andrzej Pilipiuk (UPR), przedsiębiorca Piotr Strzembosz (Prawica PR), prawnik Waldemar Nowowiejski (Samoobrona), wykładowca akademicki Stanisław Domański (Libertas) i kucharka Barbara Belka (Polska Partia Pracy).

Piotr Gadzinowski (SLD) od czterech lat startuje z ostatniej pozycji do Sejmu i tylko raz (rok temu) mu się nie udało. Założył nawet nieformalny Klub Ostatnich Miejsc. Nie przystąpiła do niego Anna Sikora (PiS), choć mogłaby. – Też już staję się weteranką. W wyborach do Sejmu ostatnie miejsce przyniosło mi szczęście – przypomina.

[srodtytul]Tadeusz Ross (PO)[/srodtytul]

Jeśli zostanie europosłem, będzie to chyba najszybsza ka- riera polityczna tej kadencji. Aktor i satyryk znany z telewizyjnego kabaretowego programu „Zulu-Gula” w 2006 r. po raz pierwszy wystartował w wyborach samorządowych i został radnym Warszawy. Rok później Platforma wpisała go na listę kandydatów do Sejmu i Ross mandat zdobył. Teraz przechodzi test w wyścigu do PE. W Brukseli chce zadbać m.in. o zdrowie – walczyć o pieniądze dla szpitali. W programie ma też rozwój sportu i edukacji. – Chcę stworzyć w Brukseli przedstawicielstwo do spraw dzieci, bo nie ma tam nikogo, kto by dla polskich dzieci coś „załatwił” – stwierdza Ross.

[srodtytul]Anna Sikora (PiS)[/srodtytul]

Ekonomistka. Była radna sejmiku mazowieckiego. W ubie- głym roku została posłem PiS z okręgu podwarszawskiego (mieszka w Józefowie). Wtedy również startowała z ostatniego miejsca na liście. Teraz nie prowadziła intensywnej kampanii wyborczej, nie ma nawet strony internetowej, bo jak mówi, „za nowinkamielektronicznymi nie przepada”. Co chciałaby zrobić w Brukseli dla Warszawy i Mazowsza? – Pomagać przedsiębiorcom wykorzystywać unijne fundusze, te które nie są zależne od polskich urzędników – mówi. Jej zdaniem bowiem to oni i ich procedury hamują w dużym stopniu proces wykorzystania pieniędzy z UE.

[srodtytul]Piotr Gadzinowski (SLD)[/srodtytul]

Dziennikarz publikujący m.in. w „Nie” (w ubiegłym roku zakończył współpracę), „Prze- glądzie”, „Trybunie”. W Antyradiu prowadzi program „Godzi- na z Gadziną”. Wieloletni poseł SLD od lat startujący z ostatniego miejsca na liście. Tylko w wyborach 2007 r. nie udało mu się zdobyć mandatu. W Sejmie słynął z ciętych i barwnych wypowiedzi. Za jedną z nich (pytanie o Hongkong) w 2006 r. otrzymał Srebrne Usta. Należał do dwóch partii: najpierw PZPR, potem SLD. Pytany o kwalifikacje na europosła odpowiada: – Nigdy nie odnotowano mnie jako poselskiego lenia. Nie zarzucano mi przekrętów finansowych i nie zostałem uznany za aferzystę.

[srodtytul]Erwina Ryś-Ferens (PSL)[/srodtytul]

Obsypana medalami łyżwiarka szybka i samorządowiec. Była radną sejmiku mazowieckiego. Teraz ludowcy wpisali ją na ostatnie miejsce na liście w stolicy. Ponieważ PSL nie ma tu wielkich szans na zwycięstwo, Ryś-Ferens nie zaplanowała wielkiej kampanii. Ograniczyła się do strony internetowej z programem ugrupowania. Indywidualnie mówi o „miniprogramie”. – W PE będę walczyć o to, by sport miał swoje zasłużone miejsce w polityce Unii. Sprawne społeczeństwo to zdrowe społeczeństwo. Nie podpala przedmieść i nie wywołuje zamieszek. Chcę dawać szanse uzdolnionym sportowo ludziom na lepszy start – stwierdza kandydatka PSL.

[srodtytul]Sebastian Kozłowski (Centrolewica)[/srodtytul]

Od ubiegłego roku przewodniczący SdPl w Warszawie. Politolog, wykłada na Wydziale Dziennikarstwa UW. Jest radnym na Targówku i uważa, że to samorządowcy nadają się do pracy w Brukseli lepiej niż wieloletni politycy z pierwszych stron gazet. W Brukseli chce zadbać o poprawę systemu pomocy społecznej. – Powinna powstać wspólna polityka społeczna dla całej UE – ocenia. I chce się do tego przyczynić. A co dla Warszawy? – Parlamentarzysta europejski powinien mobilizować wszelkie instytucje do respektowania prawa i rozwiązań socjalnych stosowanych w Unii – odpowiada.

Ostatnie miejsce na liście jest niemal tak zaszczytne jak pierwsze. W wyborach do Parlamentu Europejskiego traci jednak na znaczeniu w przypadku mniejszych komitetów. Bo gdy w stolicy walka toczy się o pięć mandatów, wiadomo, że szanse mają tylko giganci.

Ale pytani przez nas warszawscy kandydaci zgodnie przyznają, że 10. pozycja na liście im odpowiada.

Pozostało 92% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!