Grodna broniła młodzież

Gdy na początku września 1939 r. w Grodnie kopano okopy, nikt nie przypuszczał, że posłużą do obrony nie przed Niemcami, a przed Sowietami

Aktualizacja: 16.09.2009 10:06 Publikacja: 15.09.2009 12:58

Symboliczny grób Tadka Jasińskiego

Symboliczny grób Tadka Jasińskiego

Foto: Rzeczpospolita

Red

Rankiem 1 września 1939 r. samoloty Luftwaffe bombardowały Grodno, były pierwsze ofiary wśród ludności cywilnej. A w połowie września w różnych miejscowościach na zachód powiatu grodzieńskiego pojawiały się niemieckie patrole motocyklowe. Były ostrzeliwane i odpierane przez patrole polskie. Z upoważnienia dowódcy III Okręgu Korpusu gen. Józefa Olszyny-Wilczyńskiego przygotowaniem do obrony Grodna zajmował się mjr Benedykt Serafin w uzgodnieniu z dowódcą Obozu Warownego „Grodno” płk. Bronisławem Adamowiczem i komendantem miasta Romanem Safarem. Sporządzono szczegółowy plan obrony. W związku z szybkim posuwaniem się wojsk niemieckich na wschód zaczęto przygotowywać miasto do walk ulicznych.

G. Lipińska, dyrektor Gimnazjum Krawieckiego, wspomina: „Mieszkańcy miasta kopią rowy przeciwlotnicze. Wzdłuż szerszych ulic i na placach ciągnie się falista ich linia zmieniająca wygląd miasta. Przeszkolono żołnierzy i harcerzy Hufca ZHP Grodno w użyciu butelek z benzyną, które później okazały się bardzo skuteczne podczas obrony miasta przed Sowietami”.

Według Cz. Grzelaka mózg i duszę obrony miasta stanowili wiceprezydent Grodna Roman Sawicki i dowódca 31. batalionu mjr Benedykt Serafin. Obaj mieli silne poparcie patriotycznie nastawionej ludności polskiej w Grodnie. Rozbudowali obronę poprzez kopanie rowów i wznoszenie zapór przeciwczołgowych, a także organizowali szkolenie ochotników i służb pomocniczych.

Zapał do obrony był powszechny. Oto jak wspomina przygotowania do walki G. Lipińska: „Sąsiedni budynek szkolny, internat, kościółek, podwórze i ogród również fortyfikują się. Żołnierze na rozkaz młodego podchorążego taszczą na dziedziniec szkolny cekaemy, pełne skrzynki nabojów, karabiny i wiele innego sprzętu. Chłopcy ze Szkoły Ogrodniczej przywdziewają mundury, zbroją się w karabiny, robią nasypy, rowy strzeleckie. My – liczne kobiety – biegamy za prowiantem, przygotowujemy lekarstwa, bandaże, nosze i butelki z benzyną – tę improwizowaną broń przeciwczołgową”.

Sowieckie oddziały nacierały z dwóch kierunków: od południa i od wschodu. Grodno Sowieci planowali zdobyć z marszu 20 września.

Obok nielicznych pododdziałów WP i ludności cywilnej dzielnie walczyła w obronie Grodna młodzież szkolna, a nawet dzieci. Szczególną rolę odegrali harcerze rekrutujący się z miejscowych szkół gimnazjalnych oraz zawodowych pod dowództwem komendanta Hufca Szarych Szeregów Brunona Hlebowicza. Dzięki swemu zapałowi do walki i patriotyzmowi byli oni niezwykle cennymi żołnierzami. Najlepiej odzwierciedlają obraz tych wydarzeń wspomnienia uczestników walk. G. Lipińska relacjonuje: „O świcie wjeżdża na most olbrzymi czołg, przerywa bez trudu nasze zapory, za nimi drugi, trzeci, czwarty. Trzepocą na nich czerwone chorągiewki, na pierwszym czołgu bukiet kwiatów, gdzieś go kwiatami przywitano, ale nie w Grodnie”.

Tak wspomina początki walki żołnierz i harcerz z oddziału pchor. B. Chlebowicza J. Siemiński: „Bój o miasto z pancernymi siłami radzieckimi rozpoczął strzelec Sławomir Werakso, rzucając pod nadjeżdżający czołg wiązkę granatów... Pierwszy czołg spalono za pomocą butelek benzynowych przy ul. Mostowej, już obok koszar wojskowych.. Następny trafiony został pociskiem działa przeciwlotniczego strzelającego pociskami przeciwpancernymi z ul. Mostowej w kierunku ul. Lipowej. Na ulicy Lipowej obok budynku Szkoły Powszechnej im. St. Żeromskiego ogniem karabinowym uszkodzono także samochód pancerny... Z harcerzy ochotników pospiesznie utworzono cztero-, pięcioosobowe patrole z zadaniem niszczenia czołgów butelkami wypełnionymi benzyną oraz granatami. Butelki z benzyną naprędce przygotowano w piwnicach koszarowych, skąd łącznicy i łączniczki dostarczali je na pole walki”.

Władysław Dobrzeniewski, policjant z Grodna, relacjonuje: „Udane zniszczenie pierwszego czołgu stało się podnietą do dalszej akcji, zapotrzebowanie na butelki z benzyną wzrosło. I wkrótce widać wyniki tej akcji. Drugi czołg unieruchomiony na ulicy Dominikańskiej.... Trzeci na ulicy Hoovera..., czwarty na placu Batorego, piąty na ul. Mostowej i szósty na ul. Skidelskiej...”.

G. Lipińska pisze: „W godzinę po zwycięskiej walce z czołgami wroga w Grodno biją armaty. Pod osłoną ich strzałów do miasta wdziera się nowa fala czołgów, za nimi piechota sowiecka. I znowu dwa czołgi palą się na rogu Dominikańskiej i Brygidzkiej, tym razem trafione przez uczniów gimnazjalnych. Ginie przy tym 16-letni Janusz Budzanowski, syn posła ziemi grodzieńskiej”. Po całodziennych ciężkich walkach 20 września miasto zostało utrzymane.

Na 21 września Sowieci przygotowali nową taktykę prowadzenia walki. Do opanowania miasta przeznaczonych zostało około 100 czołgów i samochodów pancernych. Rankiem 21 września po przygotowaniu artyleryjskim oddziały sowieckie ruszyły do natarcia. Zaatakowano z południowego zachodu, południa i południowego wschodu. Nocą część polskich pododdziałów zajęła stanowiska obronne w przygotowanych wcześniej okopach. Okop obronny przecinający ulicę Podolną w pobliżu koszar 81 pp. został obsadzony przez harcerską drużynę pod dowództwem B. Hlebowicza.

Walki toczyły się z różnym natężeniem i skutkiem, a także próbą stosowania przez niektóre załogi sowieckich czołgów żywych tarcz. Tak opisuje G. Lipińska tragiczną historię 13-letniego obrońcy Grodna Tadka Jasińskiego: „Śmiercionośna maszyna toczy się naprzód, a ja stępiała na wszystko lecę prosto na nią. Przeraźliwy zgrzyt... Czołg staje tuż przede mną. Na łbie czołgu rozkrzyżowane dziecko, chłopczyk. Krew z jego ran płynie strużkami po żelazie. Zaczynamy z Danką uwalniać rozkrzyżowane, skrępowane gałganami ramiona chłopca. Nie zdaję sobie sprawy, co się wokół dzieje. A z czołgu wyskakuje czarny tankista. W dłoni trzyma brauning, za nim drugi – grozi nam... Dla mnie on nie istnieje, widzę tylko oczy dziecka pełne strachu i męki. I widzę, jak uwolnione z więzów ramionka wyciągają się do nas z bezgraniczną ufnością. Wysoka Danka jednym ruchem unosi dziecko z czołgu i składa na nosze. Ja już jestem przy jego głowie. Chwytamy nosze i – pozostawiając oniemiałych naszym zuchwalstwem oprawców – uciekamy w stronę szpitala. Chłopczyk ma pięć ran od kul karabinowych... i silny upływ krwi, ale jest przytomny. W szpitalu otaczają go siostry, doktorzy, chorzy. – Chcę mamy – prosi dziecko. Nazywa się Tadeusz Jasiński, ma 13 lat, jedyne dziecko Zofii Jasińskiej, służącej, nie ma ojca, wychowanek Zakładu Dobroczynności. Poszedł na bój, rzucił butelkę z benzyną na czołg, ale nie zapalił, nie umiał... wyskoczyli z czołgu, bili, chcieli zabić, a potem skrępowali na froncie czołgu. Danka sprowadza matkę. Nie pomaga transfuzja krwi. Chłopiec coraz słabszy zaczyna konać. Ale kona w objęciach matki i na skrawku wolnej Polski. Bo szpital wojskowy jest ciągle w naszych rękach”.

Tadeusz Jasiński został pochowany na Cmentarzu Pobernardyńskim w Grodnie. Dokładne miejsce pochówku nie jest znane. W latach 80. na kaplicy cmentarnej została umieszczona tablica ku jego czci, a w roku 2007 – symboliczny nagrobek. W 2006 roku jednej z ulic Wrocławia nadano imię Tadeusza Jasińskiego.

Wobec coraz większej przewagi wojskowej Armii Czerwonej oraz malejących szans na utrzymanie miasta gen. Przeździecki wydał rozkaz odmarszu oddziałów polskich w kierunku granicy litewskiej. Wieczorem w mieście pozostały już tylko nieliczne punkty oporu. Mimo to walki obrońców z Armią Czerwoną przeciągnęły się do nocy. 22 września w czasie zajmowania miasta dochodziło jeszcze do wymiany ognia z małymi rozproszonymi grupami obrońców. W trakcie dwudniowej obrony miasta obie strony walczące poniosły duże straty. Zniszczono około 20 czołgów sowieckich. Zajęcie Grodna kończyło zbrojną aneksję Kresów Wschodnich.

Zaraz po wkroczeniu do Grodna jednostek sowieckich rozpoczęto likwidowanie osób, które czynnie broniły miasta. We wrześniu dokonywano masowych rozstrzeliwań, później osoby podejrzane o udział w obronie Grodna były aresztowane. Jak pisze K. Liszewski: „Najgorsze były pierwsze dni po opanowaniu miasta, ludzie, w szczególności młodzież, byli rewidowani – i jeśli np. znaleziono mały nożyk u chłopaka, rozstrzeliwano na miejscu. Podobno na placu przed Farą leżał cały wał ludzi w ten sposób zamordowanych”. Według relacji świadków po wkroczeniu Sowietów do Grodna rozstrzelano około 300 obrońców i mieszkańców miasta, w tym kilkunastoletnich chłopców. Najbardziej ponurą sławę w tym względzie zyskała tzw. Psia Górka. Według relacji M. Kiszyńskiej: „Sowieci ujęli grupę około 20 polskich uczniów – ochotników wymykających się pod koniec obrony miasta z Domu Strzelca – i rozstrzelali ich na Psiej Górze. Przez trzy dni nie wolno było ich pochować”.

Grodno było jedynym polskim miastem, które tak długo we wrześniu 1939 roku opierało się regularnym jednostkom Armii Czerwonej. Generał Władysław Sikorski podczas inspekcji 6. DP w grudniu 1941 r. w rozmowie z ocalałymi obrońcami Grodna stwierdził: „Jesteście nowymi Orlętami. Postaram się, żeby wasze miasto otrzymało Virtuti Militari i tytuł „Zawsze wiernego”. Niestety, historia potoczyła się inaczej.

[i]Autor jest działaczem Związku Polaków na Białorusi[/i]

Rankiem 1 września 1939 r. samoloty Luftwaffe bombardowały Grodno, były pierwsze ofiary wśród ludności cywilnej. A w połowie września w różnych miejscowościach na zachód powiatu grodzieńskiego pojawiały się niemieckie patrole motocyklowe. Były ostrzeliwane i odpierane przez patrole polskie. Z upoważnienia dowódcy III Okręgu Korpusu gen. Józefa Olszyny-Wilczyńskiego przygotowaniem do obrony Grodna zajmował się mjr Benedykt Serafin w uzgodnieniu z dowódcą Obozu Warownego „Grodno” płk. Bronisławem Adamowiczem i komendantem miasta Romanem Safarem. Sporządzono szczegółowy plan obrony. W związku z szybkim posuwaniem się wojsk niemieckich na wschód zaczęto przygotowywać miasto do walk ulicznych.

Pozostało 92% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!