[b]RZ: Co pan sądzi o zmianach w konstytucji, które zaproponował Donald Tusk? Premier uważa, że należy zasadniczo ograniczyć kompetencje prezydenta i że uda się to zrobić do przyszłej jesieni. [/b]
[b]Maciej Płażyński, poseł niezrzeszony:[/b] Traktuję tę propozycję jako głos w dyskusji nad konstytucją. To ważny głos, bo wypowiedziany przez lidera największego ugrupowania, ale bez szans na realizację, bo nie sądzę, by PiS zgodziło się na te zmiany. Poza tym uważam, że problem naszej polityki nie leży w konstytucji, tylko w niskiej kulturze politycznej, nieumiejętności współpracy i skłonności do zacietrzewiania się.
[b]Dlaczego premier otworzył tę dyskusję akurat w dwulecie swojego gabinetu? Niektórzy obserwatorzy sceny politycznej uważają, że chodzi o odwrócenie uwagi obywateli od dokonań rządu.[/b]
To początek kampanii prezydenckiej. Tusk, otwierając debatę konstytucyjną, chce pokazać, że ma wizję Polski inną od projektu PiS.
Trochę mnie dziwi jego propozycja, bo Platforma nigdy dotąd nie była aż tak antyprezydencka. Ale, jak już mówiłem, ten pomysł i tak nie ma szans na realizację, więc na potrzeby dyskusji można prezentować radykalne poglądy.