W sobotę zaczęło się od wyrywania kopert z rąk dziennikarzy przed konferencją Michela Platiniego. Potem zrobił się hałas i ochrona wyprowadziła z sali dwóch mężczyzn w garniturach.

Dowiedzieć się, o co chodziło, było ciężko, bo jak mówi dyrektor Euro 2012 w Polsce Adam Olkowicz – po co mówić o jednym zgrzycie, skoro udało się tysiąc innych rzeczy – ale okazało się, że w kopertach na papierze z logo Euro napisane było: „Koniec ITI”. Kolportowali je skonfliktowani z właścicielem Legii kibice, którym oficjalne akredytacje wyrobił podobno kibic wolontariusz.

Zajścia nie widzieli Platini, Gianni Infantino i Martin Kallen. – Martin, jak będą łatwe pytania, to biorę na siebie, jak będą dotyczyć losowania, to dajemy mikrofon Gianniemu, a te poważne bierz na siebie. Jak zawsze – powiedział Platini przed konferencją. Te poważne pytania były jednak najbardziej śmieszne. Platini musi już zacząć się przyzwyczajać, że nawet po rozegraniu półfinałów turnieju ktoś na jakiejś konferencji zapyta, czy jest szansa na to, by finał rozegrano w Krakowie.

W sobotę pytanie o przyczyny nieprzyznania temu miastu organizacji turnieju zirytowało szefa UEFA tak samo jak seria pytań od Anglików w sprawie Johna Terry’ego. – Rozumiemy, że to mało interesujące dla innych, ale proszę powiedzieć, najlepiej po angielsku, czy uważa pan, że to, co zrobił Terry poza boiskiem, powinno pozbawić go opaski kapitana reprezentacji? – pytał dziennikarz z Londynu. Platini powiedział, że zazdrości Londynowi problemów, uważa to za głupie i sprawa go nie obchodzi.

W czasie wizyty w Warszawie środowiska kresowe miały wręczyć Platiniemu pismo z prośbą o wykreślenie Lwowa z listy organizatorów, bo mieszkańcy tego miasta „szczególnie sprzyjają rozwojowi ideologii szowinistycznej i neofaszystowskiej”. Prezydent UEFA pisma na razie nie otrzymał.