W naszym kraju jest już 14 pomp o dużej wydajności, które Amerykanie przekazali straży w Warszawie.
Z kolei strażacy z Frankfurtu nad Menem i Monachium, a także z Danii przyjechali ze swym sprzętem (m.in. także pompami wysokiej wydajności) do Krakowa, by pomóc w walce z wielką wodą. Od piątku wypompowywali wodę z budynków m.in. na osiedlu Podwawelskim i w Płaszowie. Austriacy z Innsbrucka, którzy także chcieli wesprzeć Małopolskę, ostatecznie do nas nie dotarli, bo ich krajowi również grozi powódź. Musieli zostać u siebie.
Małopolscy strażacy też pamiętają o potrzebujących. Jak poinformował dziś prezydenta Krakowa Jacek Majchrowski, ponieważ na południu woda opada, właśnie ruszają pomagać powodzianom w okolicach Konina. Zabierają łodzie. Każda pomoc jest potrzebna, bo - jak wynika ze wstępnych wyliczeń, straty w infrastrukturze po powodzi w samej Małopolsce mogą wynieść ponad 300 milionów złotych. Pełny rachunek, jaki powódź wystawi temu regionowi, będzie znany dopiero po opadnięciu wody.