Opinię w tej sprawie zamówiła Sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka, na czele której stoi Ryszard Kalisz (SLD). Posłowie chcieli odpowiedzi, czy zgodnie z polskim kodeksem postępowania karnego było możliwe skorzystanie z ustnej oferty Rosjan stworzenia wspólnego zespołu śledczych badających katastrofę. Nie oznaczałoby to wspólnego śledztwa, tylko wspólny udział polskich i rosyjskich prokuratorów w czynnościach śledczych, np. przesłuchaniach świadków.
[srodtytul]Konwencja i kodeks [/srodtytul]
Opinię przygotowała doc. Beata T. Bieńkowska z Wydziału Prawa i Administracji UW. Wynika z niej, że było możliwe stworzenie wspólnego polsko-rosyjskiego zespołu śledczego.
Polska specjalistka w dziedzinie prawa międzynarodowego zwraca uwagę, że możliwość powoływania wspólnych zespołów śledczych przewiduje konwencja o wzajemnej pomocy prawnej z 2000 r. oraz protokół dodatkowy do tej konwencji z 2001 r. Rosja nie jest stroną żadnego z tych aktów prawa międzynarodowego, bo dotyczą one państw UE. Doc. Bieńkowska uważa jednak, że nie ma to żadnego znaczenia. I przywołuje zapis z kodeksu postępowania karnego. "Pomoc prawna w postępowaniu przygotowawczym między polskimi organami uprawnionymi do prowadzenia tego postępowania oraz właściwymi organami państwa członkowskiego Unii Europejskiej lub innego państwa, jeżeli pozwala na to umowa międzynarodowa, której Rzeczpospolita Polska jest stroną, albo na zasadach wzajemności, może także polegać na wykonywaniu czynności śledztwa w ramach wspólnego zespołu śledczego" – czytamy w kodeksie.
Porozumienie w tej sprawie powinien zawrzeć polski prokurator generalny ze swoim odpowiednikiem w innym kraju. Do powołania wspólnego zespołu śledczego nie jest konieczna zgoda rządu – twierdzi doc. Bieńkowska.