Czy SLD jesienią zniknie ze sceny politycznej

W październiku ma się odbyć kongres zjednoczeniowy SLD i Unii Pracy – dowiedziała się "Rz"

Publikacja: 15.04.2011 20:38

Czy SLD jesienią zniknie ze sceny politycznej

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Obie partie, które od 2001 r. startują do Sejmu w koalicji, od  pewnego czasu rozmawiają o  połączeniu się na stałe. – Jesteśmy na scenie politycznej przeszło 18 lat, ale 5-proc. próg wyborczy nie służy małym partiom. Na samodzielny start w  wyborach nie mamy szans – mówi Waldemar Witkowski, przewodniczący Unii Pracy. – Poza tym Polakom lewica kojarzy się tylko z jedną partią – SLD. Przyjmujemy to, bo nie ma się co obrażać na rzeczywistość.

Rozmowy o ewentualnym zjednoczeniu partii wciąż są na wstępnym etapie, bo na razie pracują nad tym prawnicy.

Według informacji "Rz" sprawę omawiano podczas czwartkowego posiedzenia zarządu SLD. Rozważano przeprowadzenie kongresu zjednoczeniowego jesienią. Nie zdobyliśmyoficjalnego komentarza Sojuszu w tej sprawie. – Z tego, co wiem, w grę wchodzi październik – powiedział za to "Rz" szef UP. Władze tej partii debatowały o tym w  piątek. Ostatecznej decyzji jeszcze nie podjęły.

Zjednoczenie SLD i UP oznacza, że obie partie znikną ze sceny politycznej, a ich miejsce zajmie nowa formacja. – A z tym związanych jest wiele szczegółów, które trzeba uzgodnić – mówi szef UP i wylicza: – Chodzi o to, byśmy mieli proporcjonalny udział we władzach nowej partii na wszystkich szczeblach, byśmy mieli zagwarantowane miejsca na listach wyborczych, no i musimy uzgodnić zasady partycypowania w kosztach kampanii.

Wciąż nie wiadomo też, jak będzie się nazywała nowa formacja, bo zjednoczenie oznacza odejście od logo obu partii. – Na wchłonięcie Unii Pracy przez SLD i pozostanie przy  szyldzie większego partnera nasi działacze się nie zgodzą – zaznacza Witkowski.

Czy Sojuszowi taka zmiana się opłaca? Unia Pracy ma w sondażach ok. 1 proc. poparcia. Dużo elektoratu więc nie przyciągnie. Ale to sprawdzony koalicjant SLD. Poza tym ma na lokacie 1 mln zł przeznaczone na jesienne wybory. Tymczasem za Sojuszem, choć dostaje z budżetu znacznie więcej pieniędzy niż UP, ciągną się jeszcze niespłacone długi z poprzednich kampanii. W tej sytuacji milion w gotówce jest kwotą nie do pogardzenia.

Grzegorz Napieralski, idąc śladem Leszka Millera, wciąga w orbitę wpływów SLD jak najwięcej środowisk. Przed wyborami podpisze porozumienie z Partią Kobiet i stowarzyszeniem Demokratyczna Unia Kobiet. A konkurująca z SLD Socjaldemokracja Polska praktycznie nie liczy się już na scenie politycznej. Napieralski niedawno wyciągnął z poselskiego koła SdPl dwójkę posłów, a z nieoficjalnych informacji wynika, że o przejściu rozmawia też Grażyna Ciemniak. Gdyby do tego transferu doszło, koło SdPl zniknęłoby z Sejmu.

Obie partie, które od 2001 r. startują do Sejmu w koalicji, od  pewnego czasu rozmawiają o  połączeniu się na stałe. – Jesteśmy na scenie politycznej przeszło 18 lat, ale 5-proc. próg wyborczy nie służy małym partiom. Na samodzielny start w  wyborach nie mamy szans – mówi Waldemar Witkowski, przewodniczący Unii Pracy. – Poza tym Polakom lewica kojarzy się tylko z jedną partią – SLD. Przyjmujemy to, bo nie ma się co obrażać na rzeczywistość.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!