– Strach PO wynika w dużej części z niepewności wobec nowych zasad – ocenia dr Jarosław Flis, politolog z UJ. Przyznaje jednak, że są okręgi, w których zwycięstwo kandydatów tej partii jest zagrożone. PO może stracić mandat, głównie na rzecz PiS. Chodzi np. o Kalisz, Chełm, Cieszyn czy Legnicę.
– Tak wynika z uśrednienia poparcia, jakie PO osiągnęła w tych regionach w wyborach prezydenckich oraz wyborach do sejmików wojewódzkich i porównania ich z danymi z wyborów parlamentarnych w 2007 r. – tłumaczy Flis.
W zagrożonym dla Platformy okręgu kaliskim w Wielkopolsce kandydatem na senatora ma być mało znany poseł Witold Sitarz. – W bezpośrednim starciu raczej nie będzie miał większych szans – przyznaje polityk z wielkopolskiej PO.
Obawy partii Donalda Tuska potęguje wzmacniające się SLD. Obecnie lewica poza Włodzimierzem Cimoszewiczem, który w 2007 r. kandydował z własnego komitetu, nie ma reprezentantów w Senacie.
Flis przyznaje, że teraz Sojusz będzie miał szanse na mandat. Choć zastrzega, że z analiz wyników ostatnich wyborów wynika, że nie będzie to proste.
Władze PO postanowiły wzmocnić kampanię do Senatu. W łódzkiej Platformie wszyscy kandydaci na posłów muszą na swych ulotkach promować także kandydata na senatora. Podobnie ma być też w innych regionach. – Wspieranie przez kandydatów na posłów tych, którzy walczą o mandat senatora, powinno być żelazną zasadą – mówi Jarosław Gowin, wiceszef małopolskiej PO.