Zachodniopomorska PO - Gawłowski kontra Marcinkiewicz

Skreślony z list Platformy poseł Michał Marcinkiewicz zamierza donieść do prokuratury, że wiceminister Stanisław Gawłowski wykorzystał przeciwko niemu wykradzioną korespondencję

Publikacja: 25.08.2011 17:20

Zachodniopomorska PO - Gawłowski kontra Marcinkiewicz

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

- Tę sprawę musi zbadać prokurator – mówi „Rz" Michał Marcinkiewicz, podkreślając, że decyzja o złożeniu zawiadomienia o przestępstwie „jest nieodwołalna". - Liczę się nawet z rezygnacją z polityki, ale nie pozwolę, by szargano moje dobre imię.

- Czekam spokojnie na to zawiadomienie – odpiera poseł Stanisław Gawłowski, wiceminister środowiska, szef Zachodniopomorskiej PO. - Bo może się okazać, że pan Marcinkiewicz złoży je sam na siebie.

Michał Marcinkiewicz jeden z najmłodszych posłów mijającej kadencji (w wyborach 2007 r. zdobył ponad 22 tys głosów) miał spore szanse, by mandat przedłużyć o cztery lata – miał piąte miejsce na szczecińskiej liście PO do Sejmu. Jednak w środę wieczorem zarząd krajowy PO wykreślił go z listy.

Oficjalnie, bo Marcinkiewicz pospieszył się ze swoją reklamą wyborczą, na dodatek była ona zbyt okazała. - Pan Marcinkiewicz bez zatwierdzonych projektów wydatków reklamował się na billboardach i citilightach jeszcze zanim PO zarejestrowała listy i to w skali znacznie przekraczającej limit, jaki mu przysługiwał – tłumaczy Gawłowski. - Tym samym złamał instrukcje dotyczące kampanii, naraził partię na to, że musielibyśmy albo innym kandydatom zmniejszać limity wydatków, albo mielibyśmy kłopoty z rozliczeniem się potem przed PKW.

Czytaj też na
wsieci.rp.pl

Gawłowski podkreśla, że Marcinkiewicz miał limit 6 tys. zł. - A samych dużych nośników reklamowych naliczyliśmy kilkanaście – dodaje minister. I nie ukrywa, że dysponował dokumentacją zdjęciową.

Tymczasem Marcinkiewicz podkreśla, że nie tylko zdjęciową. W swoim oświadczeniu napisał wprost: „Pan Minister Stanisław Gawłowski przedstawił członkom Zarządu umowy i projekty umów związane z kampanią", które „pochodziły z włamania na prywatną skrzynkę mailową mojego współpracownika. Nie wiem, czy dokonał tego osobiście, czego nie wykluczam, czy też zrobili to jego współpracownicy. Jest dla mnie natomiast oczywiste, że Pan Gawłowski o tym wiedział i że jest to przestępstwo".

Marcinkiewicz chce pociągnąć Gawłowskiego do odpowiedzialności karnej. A działacze z jego otoczenia są pewni, że nie odpuści. - Bo przecież tu nie chodzi o billboardy – mówi jeden z działaczy Młodych Demokratów, organizacji, w której Marcinkiewicz był od 16 roku życia. - Krzysztof Kwiatkowski, minister sprawiedliwości, też zaczął kampanię przed rejestracją list, a nawet chwalił się zdjęciami „kwiatkobusu" na Facebooku. Ale Kwiatkowskiemu wolno, a Marcinkiewiczowi nie? Sprawa billboardów to pretekst.

Marcinkiewicz jest blisko związany z europosłem Sławomirem Nitrasem, niegdyś politycznym partnerem i przyjacielem Gawłowskiego, potem jego rywalem, którego otoczenie Gawłowski konsekwentnie marginalizował. - Marcinkiewicz jest chyba ostatni z wyciętych „nitrasowców" - dodaje Młody Demokrata.

Gawłowski odrzuca taką tezę. - To bzdura, gdyby pan poseł zachowywał się w kampanii jak należy, to byłby na liście.

Jak ustaliła „Rz", wniosek o wykluczenie Marcinkiewicza Gawłowskiemu udało się przeforsować na zarządzie krajowym PO dzięki poparciu marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny i ludzi z jego frakcji. Sprzeciw prezydenckiego ministra i szefa Pomorskiej PO Sławomira Nowaka, który bronił Marcinkiewicza do końca, nie wystarczył.

A Stanisław Gawłowski mówi już wprost o wniosku o wykluczenie Michała Marcinkiewicza z szeregów PO.

Wniosek Marcinkiewicza do prokuratury trafi najprawdopodobniej w poniedziałek. Możliwe, że jeśli dojdzie do postępowania prokuratorskiego, trzeba będzie przesłuchać członków władz PO, z marszałkiem Grzegorzem Schetyną i premierem Donaldem Tuskiem włącznie.

 

- Tę sprawę musi zbadać prokurator – mówi „Rz" Michał Marcinkiewicz, podkreślając, że decyzja o złożeniu zawiadomienia o przestępstwie „jest nieodwołalna". - Liczę się nawet z rezygnacją z polityki, ale nie pozwolę, by szargano moje dobre imię.

- Czekam spokojnie na to zawiadomienie – odpiera poseł Stanisław Gawłowski, wiceminister środowiska, szef Zachodniopomorskiej PO. - Bo może się okazać, że pan Marcinkiewicz złoży je sam na siebie.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!