– Miałem propozycję w 2007 roku, żeby zostać sekretarzem stanu w resorcie infrastruktury. Postawiłem wtedy ponad 20 konkretnych warunków, z czego najważniejszy był taki, aby stworzyć stały zespół 6-8 sekretarzy stanu, odpowiedzialnych za duże projekty, głównie z wykorzystaniem funduszy unijnych – powiedział Piechociński.
- Jeśli priorytetem nowego rządu będzie sprawne wykorzystanie środków unijnych, a inwestycje transportowo-infrastrukturalne będą oczkiem w głowie nie tylko ministra infrastruktury, ale także ministra finansów, to wtedy takiej roli mogę się podjąć – powiedział Piechociński.