Warto, żeby doszło do poważnej rozmowy o Polsce, ale trzeba uwzględnić też okoliczności. A w Polsce okoliczności są takie, mówię o tym z bólem serca, że większa część mediów jest stroną sporu politycznego – mówił w sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Oznajmił, że wystosował do premiera Donalda Tuska list z propozycją i warunkami przeprowadzenia debat między przedstawicielami PiS i PO. Chce, by odbyły się na neutralnym gruncie, wskazał przy tym portal Salon24.pl należący do Igora Janke, publicysty „Rz". Ale już kilka dni wcześniej z propozycją zorganizowania takiej debaty wystąpiły do obu sztabów „Rz" i Polsat. Dlatego Janke wczoraj zadeklarował na Salonie24: „Wycofuję się z propozycji organizacji debat przeze mnie osobiście i w pełni wspieram propozycję »Rzeczpospolitej«".
Kaczyński w liście do Tuska stwierdza, że zanim doszłoby do debaty między nimi, mieliby dyskutować przedstawiciele obu ugrupowań odpowiadający za poszczególne dziedziny. Ze swojej strony wymienił m.in. eurodeputowanego Janusza Wojciechowskiego, Ludwika Dorna, Witolda Waszczykowskiego, Janusza Śniadka i Zytę Gilowską. Dopiero tuż przed wyborami miałoby dojść do dyskusji liderów partii.
Ale i tu prezes PiS stawia warunki. Oczekuje, że premier zadeklaruje pełne zaangażowanie na rzecz działań w sprawie katastrofy smoleńskiej. – Jest też warunek: zwinięcie białej flagi, zarówno w stosunkach wewnętrznych, wobec możnych w Polsce, jak i wobec możnych poza Polską – mówił Kaczyński.
– Debata tak. Pod warunkiem, że PiS zwinie czerwone sztandary obietnic bez pokrycia – ripostował na Twitterze rzecznik rządu Paweł Graś (PO).