Listy wyborcze zarejestrowane. Nie udało się panu wypchnąć posła Waldego Dzikowskiego do Senatu.
Rafał Grupiński, wiceprzewodniczący Klubu PO, szef partii w Wielkopolsce, kandydat do Sejmu w Poznaniu: W ogóle nie mieliśmy w Wielkopolsce takiego pomysłu. Owszem, słyszałem, że krążyła jakaś plotka, ale dotyczyła tego, że Waldy Dzikowski byłby świetnym kandydatem na prezydenta Poznania w czasie wyborów samorządowych. Miałby największe szanse, by pokonać Ryszarda Grobelnego.
Ale konflikt między wami było widać, jak całą walkę frakcji w PO. Przewagę na listach ma spółdzielnia Cezarego Grabarczyka czy grupa Grzegorza Schetyny?
Nie kategoryzuję partii na spółdzielnię czy ludzi marszałka Schetyny. Ten podział to przesada. Naszym zadaniem było takie skompono- wanie list, aby były jak najsilniejsze i jak najskuteczniej przyciągały głosy. Ale przede wszystkim braliśmy pod uwagę przygotowanie merytoryczne kandydatów.
Te wybory są bardzo ważne, więc i listy musiały być najlepsze z możliwych. Różniliśmy się wewnątrz partii, ale te podziały dotyczyły raczej kolejności miejsc na listach. Dzisiaj jesteśmy jednym zespołem gotowym do walki.