- Zawsze sobie i wszystkim mówiliśmy prawdę. Ludzie odpowiedzialni za losy polski muszą mieć przede wszystkim odwagę mówienia najczystszej prawdy o tym, co planują i o tym, co zrobili do tej pory. Dzisiaj Polacy słuchają rządzących szczególnie uważnie - oświadczył premier.
- Żadna fałszywa nuta nie może wkraść się w nasze słowa. Bo żaden Polak - a dzisiaj Polacy słuchają rządzących szczególnie uważnie - na fałszywe nuty nie da się nabrać - ani nam, ani opozycji, nikomu - mówił Donald Tusk w Warszawie.
- Jesteśmy pierwszą ekipą, pierwszym rządem, który w kampanię wyborczą wszedł z odważnie wypowiedzianymi słowami: tak wiemy, że nie wszystko, co zaplanowaliśmy, udało nam się przez te cztery lata zrobić, uczciwie staraliśmy się też także tłumaczyć, co zrobiliśmy i jakie są powody, że nie wszystkie marzenia, o jakich mówiliśmy udało się zrealizować - mówił.
Premier zaapelował do zgromadzonych na sali o zachowanie "zdrowego entuzjazmu i optymizmu" przez kolejne cztery lata. - On będzie nam potrzebny jak świeże powietrze, jak tlen - powiedział.
Zapobiec "aresztowaniu" inwestycji
- Nie stać nas na to, by znowu przyszli ludzie, którzy zamkną nas w kokonie nieufności - mówił podczas konwencji wyborczej Donald Tusk. Przekonywał, że jeśli PiS wróci do władzy, to może "aresztować" rozpoczęte inwestycje i je zatrzymać.