Mówimy przede wszystkim o nowych terapiach. W ciągu ostatnich pięciu–dziesięciu lat dokonał się znaczący postęp w leczeniu raka płuca, głównie w obszarze terapii celowanych, a w ostatnim czasie także immunoterapii. Europejskie standardy w tym obszarze są wyznaczane w dużej mierze przez Europejską Agencję Leków (EMA), która zestawia korzyści dla pacjentów z efektami ubocznymi. Jeśli bilans jest korzystny, wówczas EMA zatwierdza określone wskazania lecznicze. Jest ona pod tym względem trochę bardziej konserwatywna niż amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA), ale ogólnie rzecz biorąc, większość innowacji – terapie celowane i immunoterapia – zatwierdzana jest przez EMA. Oczywiście na dalszym etapie mamy do czynienia z procedurą refundacyjną, która pozostaje w gestii poszczególnych państw. Jej przebieg różni się znacząco w zależności od kraju – w niektórych decyzje refundacyjne wydaje się bardzo szybko (np. w Austrii, Luksemburgu), w innych bardzo późno, a czasem wręcz nigdy. Dlatego bez wątpienia bardzo ważnym narzędziem jest tzw. skala wielkości korzyści klinicznych ESMO (Magnitude of Clinical Benefit Scale, ESMO-MCBS). ESMO-MCBS służy do oceny każdego nowego leku, zwykle będącego przedmiotem badań porównawczych z randomizacją lub – w przypadku rzadkich populacji komórek z tzw. uzależnieniem od onkogenu – badań fazy II, na skali od 1 do 5. Dlatego, jeśli wyniki badania są istotne statystycznie, korzyść dla pacjenta może wynosić 1 (bardzo mało) lub 5 (bardzo dużo). O ile to możliwe, każdy kraj powinien zapewnić chorym na raka płuca dostęp do leków z oceną 4 lub 5. Oczywiście decyzja należy do państw, ale wynik na poziomie 4 czy 5 oznacza, że dany lek przynosi pacjentom realne korzyści kliniczne.
Wspomniał pan, że dostęp do terapii można uznać za jedno z większych wyzwań w leczeniu raka płuca. Jakie jeszcze problemy należy wymienić?
Jeśli mówimy o Europie, około 15 proc. chorych na raka płuca nie paliło nigdy papierosów lub pali bardzo rzadko, natomiast 85 proc. to palacze. Wniosek z tego jest taki, że w 85 proc. przypadków rakowi płuca można było zapobiec, stąd jednym z priorytetów w służbie zdrowia są działania mające zniechęcić młodzież do rozpoczęcia palenia lub pomóc palaczom w rzuceniu nałogu. Do takich działań należą zajęcia dla młodzieży organizowane w szkołach, zakaz reklamy tytoniu i umieszczania logo producentów na paczkach papierosów, komunikaty ostrzegawcze na opakowaniach, podwyżka cen papierosów itd.
W kontekście wyzwań w leczeniu raka płuca należy także wspomnieć o stosowaniu niskodawkowej tomografii komputerowej jako badania przesiewowego, które zmniejsza umieralność z powodu nowotworu płuca, co potwierdzono w dwóch badaniach porównawczych z randomizacją: North American National Lung Screening Trial i European NELSON Trial. Kwestia ta nie jest regulowana na poziomie EMA, stąd nie ma ogólnoeuropejskiej polityki w tym zakresie. Każde państwo musi przeanalizować możliwości systemowego stosowania niskodawkowej tomografii komputerowej jako badania przesiewowego wśród palaczy. Poza zagadnieniami ściśle medycznymi są to z pewnością dwa ważne aspekty, jakie należy wziąć pod uwagę.
Od dłuższego czasu eksperci medyczni uważają, że immunoterapia i immunochemioterapia to przyszłość leczenia chorób onkologicznych, w tym raka płuca. Czy zgadza się pan z tym stwierdzeniem?
Oczywiście sprawa jest bardziej złożona, ale niewątpliwie należy zgodzić się z tym stwierdzeniem. W ostatnim dziesięcioleciu dokonał się postęp w dwóch obszarach: terapii celowanych i immunoterapii. Terapie te stosuje się w odmiennych grupach pacjentów. Terapie celowane wykorzystuje się w przypadku raka płuca z uzależnieniem od onkogenu. Są to przede wszystkim osoby niepalące lub palące rzadko, chore na gruczolakoraka, które obecnie stanowią około 20–25 proc. przypadków niedrobnokomórkowego raka płuca. Natomiast druga grupa, i to znacząca (75 proc.), otrzymuje immunoterapię i immunochemioterapię, która wydatnie zwiększyła nasze możliwości leczenia chorych na niedrobnokomórkowego raka płuca z przerzutami. W obecnych badaniach z użyciem chemioterapii lub immunochemioterapii odsetek osób przeżywających dwa lata od rozpoznania raka płuca wynosi zazwyczaj około 50 proc. W niektórych wcześniejszych badaniach klinicznych z pięcioletnim okresem obserwacji odsetek pięcioletnich przeżyć całkowitych zbliża się do 15 proc. To niebywały wynik – jeszcze dziesięć lat temu było nie do pomyślenia, żeby u chorych na raka bez uzależnienia od onkogenu, w przypadku których zastosowanie terapii celowanej było niemożliwe, można było osiągnąć tak istotne i satysfakcjonujące rezultaty.