Hiszpania: Mistrzowie, którzy pozostali sobą

Jeśli Hiszpanie wygrają Euro 2012, Brazylia Pelego może się czuć zagrożona jako drużyna wszech czasów

Publikacja: 16.11.2011 08:07

Hiszpania: Mistrzowie, którzy pozostali sobą

Foto: ROL

Presja będzie ogromna. Odwykliśmy już od widoku hiszpańskich niepowodzeń, choć przecież długo były w wielkich turniejach regułą. Hiszpanie też odwykli, widać to po poruszeniu, jakie wywoływały porażki w towarzyskich meczach: z Portugalią, z Argentyną i niedawne podwójne tortury: porażka z Anglią na Wembley i remis w kiepskim stylu w Kostaryce. To luksusowe zmartwienia: mecze o punkty Hiszpania przegrała w ostatnich latach tylko dwa razy: z USA w Pucharze Konfederacji i ze Szwajcarią na początku ostatniego mundialu. Vicente del Bosque już drugie z rzędu eliminacje skończył z kompletem zwycięstw: dziesięciu w walce o mundial w RPA i ośmiu w drodze do Euro 2012. A jednak bywa nerwowo. Zwłaszcza wtedy, gdy hiszpańska federacja wysyła swoje gwiazdy na kolejny objazd świata za wielkie pieniądze. Przed Kostaryką był m.in. Azerbejdżan. W sprzedawaniu sukcesu podczas towarzyskich meczów Hiszpanie są już nie gorsi od Brazylii czy Argentyny. Ale i trenerowi czasem się obrywa od rozpieszczonych zwycięstwami ekspertów. Głównie za to, że niechętnie odstępuje od sprawdzonych pomysłów i piłkarzy, choć medialni doradcy po każdej kolejce Primera Division podsuwają mu nowych kandydatów. Zwłaszcza do ataku, w którym Fernando Torres gaśnie od miesięcy, a David Villa zaczął mieć problemy w Barcelonie. Kadrze nie służą też ostatnie histeryczne starcia Realu z Barceloną. Po każdym kolejnym w kadrze trzeba zwoływać pojednawcze narady. A następne już 8 grudnia.

Czary nad mięśniami Napięcie rośnie. Wszyscy zdają sobie sprawę, że Euro 2012 to może być ostatni wielki turniej Xaviego i Carlesa Puyola. Medycy Barcelony jakoś jeszcze stawiają ich na nogi, odprawiają czary nad ścięgnami Achillesa Xaviego i mięśniami Puyola, Pep Guardiola oszczędza tego ostatniego, kiedy tylko może. Ale mundial w Brazylii w 2014 to może być już o jeden turniej za daleko. Więc ten pomnik zwycięstw i dobrego stylu, który sobie Hiszpania stawia od 2008 roku, trzeba dokończyć w Polsce i na Ukrainie. Tylko trzy reprezentacje były jednocześnie mistrzami świata i Europy: Niemcy z lat 70., Francuzi z pokolenia Zinedine'a Zidane'a i dziś Hiszpanie. Tytułu w mistrzostwach Europy nie obronił jeszcze nikt, choć Niemców w 1976 roku dzieliły od tego tylko rzuty karne w finale z Czechami. W mundialu udało się go obronić tylko Włochom przed wojną i Brazylii w 1962 roku. Im bliżej naszych czasów, tym wyzwanie trudniejsze. Francja, która była dziesięć lat temu tym, kim dziś są Hiszpanie: mistrzem, drużyną dyktującą futbolowe mody, wzorem w szkoleniu młodzieży, rozpadła się na mundialu 2002 już w rundzie grupowej i do dziś tak naprawdę nie doszła po tej klęsce do siebie. Piłkarskie imperia upadają nagle, bez ostrzeżenia, trudno temu zapobiec, choć akurat Hiszpania wydaje się bardziej odporna na taki cios niż tamta Francja. Potrafi się wymyślać na nowo, reagować na to, że rywale coraz lepiej ją znają: mistrzostwo Europy zdobyła, fruwając, na mundial już założyła zbroję i choć bywało ciężko, to z pomocą najlepszych na świecie rezerwowych z Ceskiem Fabregasem na czele zdobyła Puchar Świata. Barcelońska La Masia nie przestaje jej dostarczać nowych wzmocnień: między Euro 2008 a mundialem dała Hiszpanii Sergio Busquetsa, Pedro i Pique. Teraz piłkarzem na czarną godzinę może być Thiago Alcantara, syn Brazylijczyka Mazinho, typowany na następcę Xaviego, coraz mniej dziecinny, bo to było dotychczas jego największym problemem. Kadra może też skorzystać na tym, że Fabregas po transferze z Arsenalu znów gra na co dzień z przyjaciółmi z Barcelony. Ale to, co dobre dla kadry, nie rodzi się tylko w cieniu Camp Nou. Wzmocniło ją to, że Real znów polubił kupowanie Hiszpanów i ma u siebie połowę reprezentacyjnej obrony i Xabiego Alonso. Kolejna grupa to piłkarze wychowani – lub wciąż wychowywani – do wielkiej gry przez Valencię: Juan Mata i David Silva po odejściu z niej podbili Premiership, Villa mimo zawirowań w Barcelonie wciąż jest jednym z talizmanów kadry, już powołania dostaje jedno z odkryć sezonu, obrońca Jordi Alba.

Drużyna małomiasteczkowa Ale ważniejsze od tego, jak Hiszpanie grają, jest to, kim są. Może w hiszpańskiej federacji niektórym zawirowało w głowach od sukcesów, ale ani u trenera, ani u piłkarzy nie ma śladu arogancji. Nawet mimo iskier sypiących się z Gran Derbi drużyna nie dzieli się na kliki, a m.in. to doprowadziło do upadku Francji. Hiszpanom wciąż jest ze sobą dobrze. Pomaga im też to, że to drużyna bardzo jednorodna, z kraju, który właściwie nie ma miejskich gett dostarczających piłkarzy reprezentacjom Francji, Anglii, nawet Holandii, o drużynach Ameryki Południowej nie wspominając. Hiszpańska reprezentacja to drużyna małych miasteczek – spod Barcelony, Madrytu, Walencji, Sewilli. Piłkarzy często z biednych rodzin, nie zawsze dobrze wykształconych, ale dobrze wychowywanych. Bardziej uodpornionych na takie wybuchy ego i zwykłej głupoty, które rozsadziły Francję podczas ostatniego mundialu w RPA. U Francuzów pochodzący z dobrego domu Yoann Gourcuff był tępiony w szatni. A w Hiszpanii Gerard Pique, syn lekarki i adwokata, jest jednym z przywódców. Takiej drużynie życzy się zwycięstw. I pewnie niepowodzenia też łatwiej znieść. Ale tego Hiszpanie woleliby w Polsce i na Ukrainie nie sprawdzać.

Stolica - Madryt. Powierzchnia kraju - 504 782 km2. Liczba ludności - 46,12 mln.

Królewską Hiszpańską Federację Piłkarską - Real Federacion Espanola de Futbol, założona 14.10.1909 r. Zrzesza 18 190 klubów i 653 190 piłkarzy. Prezydent - Angel Maria Villar Llona.

Trener reprezentacji:

Vicente del Bosque.

Miejsce w rankingu FIFA:

1.

Gwiazda zespołu: David Villa - 29-letni napastnik FC Barcelona. Najskuteczniejszy strzelec w historii reprezentacji. W 80 meczach zdobył dla niej 50 goli. Król strzelców Euro 2008 i ubiegłorocznego mundialu, walnie przyczynił się do triumfu Hiszpanów w tych imprezach.

Barwy kostiumów:

koszulki - czerwone, spodenki - niebieskie, getry - czerwone.

Ważniejsze sukcesy:

Udział w ME:

Presja będzie ogromna. Odwykliśmy już od widoku hiszpańskich niepowodzeń, choć przecież długo były w wielkich turniejach regułą. Hiszpanie też odwykli, widać to po poruszeniu, jakie wywoływały porażki w towarzyskich meczach: z Portugalią, z Argentyną i niedawne podwójne tortury: porażka z Anglią na Wembley i remis w kiepskim stylu w Kostaryce. To luksusowe zmartwienia: mecze o punkty Hiszpania przegrała w ostatnich latach tylko dwa razy: z USA w Pucharze Konfederacji i ze Szwajcarią na początku ostatniego mundialu. Vicente del Bosque już drugie z rzędu eliminacje skończył z kompletem zwycięstw: dziesięciu w walce o mundial w RPA i ośmiu w drodze do Euro 2012. A jednak bywa nerwowo. Zwłaszcza wtedy, gdy hiszpańska federacja wysyła swoje gwiazdy na kolejny objazd świata za wielkie pieniądze. Przed Kostaryką był m.in. Azerbejdżan. W sprzedawaniu sukcesu podczas towarzyskich meczów Hiszpanie są już nie gorsi od Brazylii czy Argentyny. Ale i trenerowi czasem się obrywa od rozpieszczonych zwycięstwami ekspertów. Głównie za to, że niechętnie odstępuje od sprawdzonych pomysłów i piłkarzy, choć medialni doradcy po każdej kolejce Primera Division podsuwają mu nowych kandydatów. Zwłaszcza do ataku, w którym Fernando Torres gaśnie od miesięcy, a David Villa zaczął mieć problemy w Barcelonie. Kadrze nie służą też ostatnie histeryczne starcia Realu z Barceloną. Po każdym kolejnym w kadrze trzeba zwoływać pojednawcze narady. A następne już 8 grudnia.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!