Federacja Angielska (FA) znalazła się pod pręgierzem i jest oskarżana o wyciąganie od kibiców pieniędzy. Poszło o nowe komplety strojów, w których reprezentacja ma zagrać podczas Euro 2012.
Nie, żeby były brzydkie, albo w nieodpowiednich kolorach jak w 1996 roku, gdy wszyscy bali się, że kolor stalowy rezerwowych strojów przyniesie pecha. Teraz jest poważniej, bo chodzi o pieniądze.
Kibice mają żal, że już po ośmiu meczach na własnym boisku (od spotkania z Bułgarią we wrześniu 2010 roku po mecz ze Szwecją w październiku) firma Umbro przygotowała nowy wzór ubioru. To najmniejsza liczba meczów w historii, jaką Anglicy rozegrali w jednym wzorze kostiumów.
Szczególnie poszkodowani czują się rodzice, którzy kupili swoim dzieciom mini-komplety, a teraz będą słuchać marudzenia, że koledzy z klasy mają nowe koszulki, a oni nie. Zobaczyć radość w oczach dziecka, to przecież bezcenne, a zapłacić za to trzeba 70 funtów.
Dorośli, jeśli chcą sami sobie sprawić przyjemność, mają jeszcze gorzej. Sama koszulka w dużym rozmiarze to wydatek 49,99 funta.