Platforma Obywatelska mobilizuje swoje liberalne skrzydło i wraca do ustawy o zapłodnieniu in vitro. W ten sposób może odciągnąć nieco od powodującej spadki w sondażach reformy emerytalnej oraz zatrzymać ofensywę światopoglądową Ruchu Palikota.
Zaraz po świętach Małgorzata Kidawa-Błońska przedstawi prezydium Klubu PO projekt regulujący procedury wykonywania in vitro w Polsce. – Mam nadzieję, że jeszcze w kwietniu będą mogła złożyć ten projekt do laski marszałkowskiej – mówi "Rz" Kidawa-Błońska.
To ten sam program, który posłanka przygotowała w poprzedniej kadencji. Sankcjonuje obecne procedury stosowane przy sztucznym zapłodnieniu, m.in. mrożenie nadprogramowych zarodków.
Informacja o tym, że PO chce wrzucić do debaty publicznej in vitro, krąży po Sejmie od kilku dni. – Chcą w ten sposób odciągnąć uwagę od debaty emerytalnej, bo bardzo na niej tracą w sondażach – mówi w rozmowie z "Rz" jeden z polityków SLD.
Były wiceminister zdrowia z PiS Bolesław Piecha jest jednak zdania, że PO rzuca na szalę projekty światopoglądowe, bo boi się, że Janusz Palikot wyciągnie z niej kolejnych posłów. Jest jednak zadowolony, że sprawa in vitro wraca do debaty publicznej. – Wcześniej czy później musimy to rozwiązać – uważa. – Tak więc jeżeli PO złoży swój projekt, to ja złożę swój, który też jest gotowy.
Dokument, o którym mówi Piecha, przewiduje zakaz wykonywania w Polsce sztucznego zapłodnienia metodą pozaustrojową. Dopuszczalne byłoby tylko wykorzystanie zamrożonych wcześniej zarodków.
– Mój projekt jest do zaakceptowania przez PiS, Solidarną Polskę i konserwatystów z PO, więc liczę, że uzyska większość w Sejmie – mówi Piecha.
Rzeczywiście, Jacek Żalek z PO całym sercem popiera rozwiązanie Piechy. – Metoda in vitro jest kontrowersyjna nie tylko z powodów moralnych, ale i medycznych – twierdzi. – Nowoczesna medycyna oferuje skuteczne metody leczenia niepłodności bez uciekania się do tak inwazyjnej dla organizmu kobiety metody jak zapłodnienie in vitro.
Powrót do dyskusji o in vitro gwarantuje więc emocje.
Politolog dr Robert Alberski z Uniwersytetu Wrocławskiego uważa jednak, że jeśli PO ma poruszyć kontrowersyjne tematy, takie jak in vitro, to teraz jest na to najlepszy moment.