Festiwale dziś to biznes. Są ich już setki, jeżeli nie tysiące. Jeśli chce się zostać zauważonym na świecie, to trzeba umieć przyciągać gwiazdy. Truizmem jest, iż im większe gwiazdy, tym większa renoma, z tym że to dość problematyczne, bo gwiazdy zazwyczaj nie grają w ambitnych filmach. Szefowie artystyczni muszą mocno żonglować, by festiwal przyciągnął jak najwięcej celebrytów, ale z drugiej strony, by prezentował jak najwięcej dobrego, ambitnego kina. Cannes, szczególnie w ostatnich latach, potrafi to bardzo umiejętnie równoważyć.
Co jest bardziej prestiżową nagrodą: Oscar czy Złota Palma?
Nikt tak do końca nie uważa Oscarów za nagrody prestiżowe. Wszyscy wiedzą, że Akademia nie jest najlepszym miernikiem tego, co jest naprawdę artystycznie najlepsze. Jednak Oscar jest statuetką najbardziej medialną i rozpoznawalną, więc najlepiej przekłada się na finansowy sukces. Złota Palma może i jest bardziej prestiżowa, jednak widzów nie przyciąga do kin aż tak skutecznie.
Oscary są w miarę przewidywalne, a Cannes lubi zaskakiwać. Dlaczego?
Wszystko zależy od tego, kto w danym roku znalazł się w jury. Skład Akademii jest prawie stały, a w Cannes skład jurorski się często zmienia. Czasami trudno nie odnieść wrażenia, że werdykty są w pewien sposób polityczne, np. ten z 2004 r., gdy wygrał kontrowersyjny "Fahrenheit 9.11" Micheala Moore'a. Było wtedy parę innych filmów, które chyba lepiej przetrwały próbę czasu.