Do naszej redakcji dotarł dramatyczny list pracowników Biblioteki Publicznej m.st. Warszawy z ul. Koszykowej.
– Nasza biblioteka umiera. Znaleźliśmy się w gronie instytucji, które w przyszłym roku mają otrzymać o ponad 5 proc. dotacji mniej niż teraz, a przecież już teraz obcięto nam 15 proc. dotacji – wyliczają autorzy listu.
Ich zdaniem z powodu zmniejszenia środków z budżetu urzędu marszałkowskiego w lipcu utracona została płynność finansowa.
– Dzięki zdobyciu przez dyrekcję dodatkowych środków z innych źródeł udało się poprawić naszą kondycję finansową, a teraz za swoją zaradność biblioteka ma zostać ukarana. Urząd marszałkowski doszedł bowiem do wniosku, że skoro mimo cięć tak dobrze sobie radzimy, to może jeszcze bardziej obniżyć dotacje – podnoszą pracownicy. Podkreślają, że dalsze cięcia spowodują redukcję zatrudnienia, co odbije się na merytorycznej pracy placówki. Może też zabraknąć pieniędzy na remont pomieszczeń dla przenoszonych działów.
Biblioteka istnieje od 1907 r. Jej pracownicy przypominają, że w latach 20. XX wieku książnica była zagrożona, ale wtedy udało się ją wybronić.