Już za 19 zł miesięcznie przez rok
Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Czytaj, to co ważne.
Aktualizacja: 19.08.2020 16:29 Publikacja: 19.08.2020 13:57
Foto: Rafał Grzelewski, Polska Akcja Humanitarna
– W okolice bejruckiego portu przyjeżdżają dziś Libańczycy z całego kraju. Panuje tam bardzo przejmująca atmosfera. Oni przyjeżdżają tam, tak jak się przyjeżdża na cmentarz. Palą znicze, modlą się, nie dowierzają, jak patrzą na skalę zniszczeń – opowiada gość podcastu.
15 sekund eksplozji przyniosło straty porównywalne z 15 latami wojny domowej. Straty te w samej infrastrukturze oceniane są na 15 mld dol., nie wliczając długofalowych skutków społecznych, które spychają Liban na skraj katastrofy humanitarnej. Kto tak właściwie niesie pomoc mieszkańcom miasta i jak radzi sobie będące w kryzysie politycznym państwo?
– Na ulicach widać bardzo dużo osób, które są poranione. Mają bandaże na rękach, nogach, głowie. To głównie rany od szkła i wszystkiego tego, co w efekcie fali uderzeniowej fruwało w powietrzu. Jest duży problem, by zmieniać te opatrunki, bo zniszczone zostały dwa szpitale, zginęli lekarze i personel medyczny – opowiada Rafał Grzelewski. – Psychicznie mieszkańcy radzą sobie różnie. Niektórzy ciągle płaczą. Dla wielu traumatyczny jest nawet powrót do zniszczonych mieszkań. Byłem w kilku takich mieszkaniach w strefie wybuchu. Tam nawet solidne meble są roztrzaskane. Wyglądają tak, jakby doszło w nich do wybuchu gazu – dodaje.
Na to wszystko nakłada się kryzys uchodźczy będący następstwem wojny w Syrii oraz nawrót koronawirusa, który pośrednio jest skutkiem eksplozji, bo w czasie akcji ratowniczej i sprzątania miasta, ale też bardzo emocjonalnych demonstracji politycznych, nikt nie myślał o dystansie społecznym, a szpitale są na granicy wydolności.
19 sierpnia obchodzimy Światowy Dzień Pomocy Humanitarnej. Bejrut to nie jedyne miejsce, w którym w 2020 roku wybuchł kryzys. Już w grudniu ONZ alarmowała, że w tym roku padną kolejne rekordy, jeśli chodzi o liczbę ludzi, którzy potrzebować będą pomocy humanitarnej. A wtedy nikt jeszcze nie przewidywał pandemii koronawirusa, który w krajach globalnego Południa nazywany jest wirusem głodu. Lockdown skutkuje tam masowym bezrobociem, a przerwane łańcuchy dostaw tym, że ceny żywności poszybowały.
Tymczasem organizacje humanitarne nie zawsze mają przywilej, by móc obejść wprowadzone restrykcje i sprawnie nieść pomoc np. w odciętych od świata miastach. Efekt jest taki, że liczba ludzi niedożywionych skoczyła na świecie dwukrotnie – ze 135 mln w 2019 roku do 260 mln obecnie. A to niestety oznacza, że dziennie umiera 10 tys. dzieci więcej niż roku temu – to pośredni skutek pandemii.
Jeśli dodamy do tego kryzysy związane ze zmianami klimatycznymi, będące efektem nawalnych deszczy w Sudanie Południowym czy Somalii, a także największą od 70 lat plagę szarańczy, to sytuacja w tym roku jest wyjątkowo dramatyczna. – Od dekad nie było tak trudnego roku – ocenia Rafał Grzelewski.
Sytuacja jest dodatkowo trudna, bo kraje zachodnie, w największym stopniu sponsorujące światową pomoc humanitarną, same muszą dziś stawić czoła kryzysowi, tyle że finansowemu. – Każdy z nas bardzo dokładnie ogląda każdą złotówkę i zastanawia się, na co ją wydać w pierwszej kolejności – wyjaśnia pracownik Polskiej Akcji Humanitarnej.
Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.
Czytaj, to co ważne.
Standardowe ubezpieczenie nieruchomości chroni dom lub mieszkanie przed takimi zdarzeniami, jak pożar, zalanie,...
Czuję się źle. Mam tylko nadzieję, że wkrótce wszyscy otrzeźwieją. Kurz bitewny opadnie, a wygra wojsko. Wtedy p...
O czym dzisiaj rozmawialiśmy? Zapraszamy do obejrzenia najciekawszych fragmentów programu #RZECZo...
Wyobraź sobie ogród, który nie tylko wygląda pięknie, ale też staje się Twoją prywatną oazą spokoju. Miejsce, w...
Do języka potocznego przeszło nieco romantyczne powiedzenie o tym, by może jednak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady.
Prezydentura Trumpa w czasie wojny w Ukrainie to dla Unii Europejskiej równanie z dwoma niewiadomymi. Pierwszy k...
Kiedyś dotacje, teraz raczej kredyty na preferencyjnych warunkach. Podejście Brukseli do finansowania rozwoju przedsiębiorstw z branży rolno-spożywczej ewoluuje, ale niezmienne jest to, że wciąż firmy mogą liczyć na wsparcie. Co więcej, już nie tylko ze środków unijnych, ale także krajowych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas