Prezydent stolicy ma ostatnio dużo więcej zajęć. Poza urzędniczymi obowiązkami w ratuszu doszły spotkania z mieszkańcami. – Prezydent osobiście tłumaczy zawiłości związane z nowym prawem śmieciowym – mówi Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza.

Uczy o śmieciach

W poniedziałek pani prezydent była m.in. na miejskiej siłowni na Bielanach, gdzie sprawdzała urządzenia. Podobnie zresztą jak dwa tygodnie temu na Bemowie. Zdjęcia z tej pierwszej siłowni podbiły Internet.

W środę Gronkiewicz-Waltz odwiedziła Muzeum Historyczne m.st. Warszawy, które będzie remontowane. – To gigantyczna inwestycja. Pochłonie 25 mln zł. Muzeum będzie szukało dofinansowania ze środków unijnych – mówi Bartosz Milczarczyk.

Przy okazji wizyty na Rynku Starego Miasta prezydent obejrzała remont pobliskich uliczek. – Rozmawiała też z mieszkańcami i turystami – opowiada rzecznik.

Po południu prezydent spotkała się z mieszkańcami ul. Batuty i odwiedziła nowo wybudowany Służewski Dom Kultury. – Kosztował 16 mln zł – wylicza Milczarczyk.

Czwartek nieco się różnił od innych dni roboczych z ostatniego miesiąca Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wczoraj brała m.in. udział w uroczystościach z okazji 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej czy briefingu prasowym dotyczącym konsultacji społecznych, a na spotkania z mieszkańcami zwyczajnie zabrakło czasu.

Dlaczego pani prezydent stała się teraz tak aktywna?

– Rok temu też się spotykała z mieszkańcami  – przekonuje Bartosz Milczarczyk. Dodaje, że pani prezydent chce osobiście wytłumaczyć zawiłości związane z nowymi przepisami śmieciowymi, które obowiązują od początku lipca. W Warszawie z powodu nierozstrzygnięcia przetargu na wybór firm odbierających odpady mamy tzw. system przejściowy. – Przy okazji spotkań z prezydent mieszkańcy pytają nie tylko o śmieci, ale też o inne sprawy związane z ich ulicą, osiedlem, dzielnicą – przyznaje rzecznik.

Ile rodzin Hanna Gronkiewicz-Waltz odwiedziła do tej pory? – Kilkadziesiąt – zapewnia Milczarczyk.

Zatrzymać sondaże

W te zapewnienia ratusza nie wierzy Piotr Guział, burmistrz Ursynowa i szef Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, która stoi za pomysłem referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. – To zaplanowany PR. Pani prezydent odwiedziła co najwyżej kilkanaście mieszkań z 500 tys., które są w stolicy. I zamiast zajmować się Warszawą, piła w tym czasie herbatkę z mieszkańcami – uważa Guział.

Jego zdaniem tak duża aktywność pani prezydent wynika z obaw przed referendum.