PISF wesprze „Smoleńsk”?

Twórcy filmu o katastrofie złożyli wniosek o państwową dotację. W obrazie nie będzie sceny zamachu.

Publikacja: 29.11.2013 00:45

Reżyser „Smoleńska” Antoni Krauze podczas zdjęć na lotnisku w Białej Podlaskiej

Reżyser „Smoleńska” Antoni Krauze podczas zdjęć na lotnisku w Białej Podlaskiej

Foto: Rzeczpospolita, Maciej Pawlicki MP Maciej Pawlicki

Producent filmu dopełnił formalności w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej wczoraj, o czym „Rz" poinformowała jako pierwsza na swoich stronach internetowych.

– Ubiega się o 5 477 500 zł, przy deklarowanym budżecie filmu 10 955 000 zł – przyznaje w rozmowie z „Rz" rzecznik PISF Rafał Jankowski. To maksymalna możliwa kwota w przypadku fabuły, która nie jest debiutem.

5,5 mln zł o taką kwotę ubiegają się twórcy filmu „Smoleńsk". Byłoby to jedno z największych dofinansowań od czasów powstania PISF

Początkowo film, którego reżyserem jest znany m.in. z „Czarnego czwartku" Antoni Krauze, miał być sfinansowany bez publicznych dotacji. Ich pozyskiwaniu sprzeciwiał się Krauze, który uważa, że kontrowersje, jakie wzbudziła produkcja, uniemożliwią pozyskanie finansowania. Reżyser powołuje się na casus „Układu zamkniętego". Film o urzędnikach niszczących prywatny biznes nie doczekał się wsparcia PISF.

Budżet filmu się jednak nie domknął i twórcy musieli się zwrócić o państwową pomoc. – To będzie test, jak traktowany jest temat katastrofy w Smoleńsku – mówi Krauze w rozmowie z „Rz".

– Mamy inwestorów, ale nie zebraliśmy jeszcze wystarczających środków – wyjaśnia „Rz" producent Maciej Pawlicki.

Według naszych informacji Fundacja Smoleńsk 2010 powołana do wsparcia produkcji zebrała na ten cel około 500 tys. zł. Resztę środków mieli dorzucić koproducenci.

Film wzbudził kontrowersje już na etapie przygotowań. Krauze w jednym z wywiadów ujawnił, że w roli odtwórcy Lecha Kaczyńskiego widziałby Mariana Opanię. Aktor publicznie odmówił. – Mam swoje powody, polityczne – stwierdził, co rozpętało medialną burzę. Twórcy przekonywali, że w obawie o ostracyzm środowiskowy ról odmawiali również inni aktorzy.

W filmie mają wystąpić m.in. Ewa Dałkowska, Redbad Klijnstra, Halina Łabonarska, Katarzyna Łaniewska i Jerzy Zelnik.

Obraz będzie poważnie opóźniony. Premiera była zaplanowana na najbliższą rocznicę katastrofy w kwietniu 2014 r. Dziś producent zakłada, że główna część zdjęć odbędzie się dopiero wiosną przyszłego roku.

Do tej pory udało się zrealizować cztery z około trzydziestu dni zdjęciowych. Sfilmowano m.in. obchody tegorocznej rocznicy katastrofy. Nakręcono również sceny na lotnisku w Białej Podlaskiej, które w filmie ma odgrywać Smoleńsk, oraz we wnętrzu Jaka-40, który należy do muzeum w Dęblinie.

Film na ekrany ma wejść na jesieni, o ile PISF zdecyduje się do niego dołożyć.

Od czego to zależy? Najpierw wniosek musi przejść kwalifikację formalną. Później zajmie się nim jedna z sześciu trzyosobowych komisji eksperckich Instytutu. Każda z nich może do dalszego etapu zgłosić dwie produkcje, nad którymi obradują liderzy z poszczególnych zespołów.

– Zwykle w pierwszej sesji każdego roku zainteresowanie wnioskodawców jest bardzo duże – wskazuje Jankowski z PISF. W zeszłym roku o dofinansowanie rywalizowało 36 filmów fabularnych, dwa lata temu 58. Do podziału będzie 20 mln zł. Szanse na uzyskanie pełnego finansowania ma niewiele produkcji.

– Kwota, o którą ubiega się producent, jest wysoka i takie dofinansowania w historii działającego od 2005 roku Instytutu były bardzo rzadkie – wskazuje Jankowski.

6 mln zł otrzymały „Katyń" i „Wałęsa. Człowiek z nadziei" Andrzeja Wajdy. Taką sumę dostał też Jan Komasa na „Miasto '44" o powstaniu warszawskim.

Najwięcej w historii (9 mln zł) uzyskał Jerzy Hoffman na ganiony przez krytyków obraz „1920. Bitwa Warszawska".

Robert Gliński, który zasiada w jednej z komisji eksperckich, zapewnia, że o ocenie filmu decydują jedynie względy merytoryczne i jego scenariusz. – Ideologia nie ma tu nic do rzeczy – przekonuje.

Twórcy „Smoleńska" deklarują, że nie chcą burzy politycznej.

Jedynym politykiem, poza urzędnikami niższej rangi, w którego wcieli się aktor, będzie Lech Kaczyński.

W filmie ma nie być też sceny zamachu.

– Pokażemy różne fakty, które sprawiają, że to wszystko wygląda dziwnie. Jeśli nie był to zamach, to przynajmniej jest wiele osób zaangażowanych w to, żeby wyglądało to jak zamach – mówi „Rz" Pawlicki.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!