Tym: Mieliśmy broń lepszą od francuskiej

Juliusz S. Tym, historyk wojskowości z Akademii Obrony Narodowej w Warszawie mówi "Rzeczpospolitej" o unikalnej broni inżyniera Maroszka, która wkrótce trafi do Warszawy.

Publikacja: 18.12.2013 11:00

Rz: MSZ odzyskał z USA unikatowy egzemplarz przedwojennego karabinku Józefa Maroszka. Na jakim poziomie stała polska myśl techniczna przed wojną?

Ppłk Juliusz S. Tym:

Jeżeli chodzi o broń pancerną czy konstrukcje lotnicze, to nie była w światowej czołówce, choć doganiała Europę. Powiedzmy, że byliśmy o pół kroku za czołówką. Za to w dziedzinie broni strzeleckiej byliśmy wręcz prekursorami. Tak właśnie rzecz się ma z konstrukcją karabinu samopowtarzalnego inżyniera Maroszka. W naszej części Europy żadne inne siły zbrojne nie dysponowały karabinem tego typu, choć i Niemcy, i Rosjanie nad podobnymi konstrukcjami pracowali.

Duża część naszej broni produkowana była jednak na zagranicznych licencjach.

Tak, tylko że np. takie mausery, choć były konstrukcją niemiecką, to w Polsce zostały ulepszone. Dysponowaliśmy najlepszą bronią przeciwpancerną. Do tego karabin przeciwpancerny wz. 39 był samodzielną polską konstrukcją, a był to najnowocześniejszy na świecie karabin w swojej klasie. Żadna inna armia nie miała takiej broni i to uzbrojenie we wrześniu 1939 r. okazało się wielkim zaskoczeniem dla Niemców i Sowietów.

Obce armie nie wiedziały, że dysponujemy takim karabinem?

Nie, bo była to ściśle strzeżona tajemnica. To było nawet zaskoczenie dla Wojska Polskiego. Karabiny te trzymano w zaplombowanych skrzyniach. Dopiero w lipcu 1939 r. został wydany rozkaz, by je rozplombować oraz przeszkolić wybranych strzelców wyborowych. Niemcy nie mieli więc o tym zielonego pojęcia. Dodanie takiego karabinu każdemu plutonowi powodowało, że dotychczas bezbronne pododdziały zyskiwały szansę na skuteczne zwalczanie niemieckich czołgów.

Niemiecka propaganda twierdziła, że ich czołgi atakujemy na koniach.

To mit, który wykorzystywała potem również propaganda komunistyczna. Kawaleria w 1939 r. konie traktowała jedynie jako środek transportu, a kawalerzyści walczyli pieszo z użyciem bardzo nowoczesnej broni polskiej konstrukcji. Mieli ręczne karabiny maszynowe, ciężkie karabiny maszynowe i uzbrojenie przeciwpancerne. Tym uzbrojeniem dysponowała także piechota. Pułki strzelców podhalańskich, które w 1939 r. broniły Polski, były lepiej uzbrojone niż bataliony Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalańskich, które w kwietniu 1940 r. walczyły pod Narwikiem. Wyposażone one były w broń francuską, a broń ta pod względem konstrukcyjnym była o klasę gorsza od naszej.

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!