Piotr Sz. jest od tygodnia zawieszony w Klubie Solidarnej Polski. To efekt afery z udziałem Magdaleny I., świadczącej usługi seksualne absolwentki prawa na KUL. Wraz ze wspólnikami miała szantażować go po tym, gdy nie zapłacił jej za usługę.
Sprawa ma drugie dno. Jak ustaliła „Rz", poseł uzyskał w Kancelarii Sejmu zwrot kosztów hotelu za nocleg w dniu spotkania z kobietą. Sprawa dotyczy wydarzeń z grudnia 2012 r., jednak wyszła na jaw teraz, gdy akt oskarżenia trafił do sądu. Poseł ma status osoby pokrzywdzonej. – Oskarżone są trzy osoby: Szczepan R., Przemysław S. i Magdalena I. Mężczyźni przyznali się do zarzucanych im czynów, kobieta nie – mówi rzeczniczka prokuratury okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.
Zdaniem „Gazety Wyborczej" Sz. miał nie zapłacić prostytutce 200 złotych. Gdy rozpoznała go w telewizji i zorientowała się, że to poseł, ze wspólnikami postanowiła wyciągnąć od niego 5 tys. zł.
Nawiązała z nim kontakt 19 grudnia i tego samego dnia doszło do spotkania w hotelu. Na parkingu czekali wspólnicy, którzy podsłuchiwali rozmowę dzięki ukrytemu w pokoju telefonowi komórkowemu. Robili też zdjęcia, które posłużyły do szantażu. Poseł jednak zawiadomił organy ścigania.
To właśnie za pobyt w hotelu 19 grudnia poseł przedstawił fakturę. Kancelaria Sejmu informuje, że o zwrot kosztów za ten hotel polityk występował częściej. „Poseł Piotr Sz. przedstawił Kancelarii Sejmu do refundacji faktury z hotelu Luxor w Lublinie za trzy noclegi w grudniu 2012 r. na łączną kwotę 615 zł. Przedstawił też faktury wystawione przez ten hotel za dwa noclegi z września 2012 r. na łączną kwotę 390 zł" – informuje biuro prasowe. Gdy poprosiliśmy o komentarz posła Sz., początkowo zaprzeczał. Później zmienił zdanie. Twierdzi, że wystąpił o zwrot kosztów, ale nie w związku ze spotkaniem, ale ważnymi obowiązkami poselskimi.