O tym, że jest ona możliwa, poinformowały w piątek portal wPolityce.pl i tygodnik „Polityka". Ten drugi podał nawet rozkład „jedynek" wspólnej listy. Wynikało z niego m.in., że z najbardziej spornej Małopolski wystartuje Ziobro, a Gowin przeniesie się na Śląsk.
Listy jednak nie będzie. Powód? Wywiad Marka Migalskiego, polityka Polski Razem.
Dlaczego strony usiadły do rozmów? O tym, że sondują się na temat wspólnego startu, pisaliśmy w „Rz" wielokrotnie. Na porozumieniu mocniej zależało Solidarnej Polsce. Świadczy o tym również upubliczniona przed tygodniem przez „Rz" treść korespondencji z przełomu lutego i marca, którą wymienili partyjni liderzy.
Ziobro do swojego listu do Gowina załączył analizę mocnych i słabych stron wystawienia wspólnej listy. Mocnych wymienił 22, słabych – tylko trzy. Gowin odpisał, że porozumienie nie jest możliwe z powodu różnic programowych. „Odnoszę wrażenie, że Pan prezes bagatelizuje skalę rozbieżności między naszymi partiami" – zaznaczył.
Dlaczego zmienił zdanie? Politycy Polski Razem mówią „Rz", że z dnia na dzień sytuacja jego partii stała się coraz trudniejsza. Z funkcji wiceprezesa zrezygnował Marek Migalski, odejście zapowiedział też Wojciech Mojzesowicz.