Krasnodębski dla "Rz": Nie jestem emigrantem

- Nie idę do Parlamentu Europejskiego po to, by jechać samochodem z krańców Polski, podpisać listę, zainkasować dietę i wyjechać - deklaruje prof. Zdzisław Krasnodębski, który w eurowyborach startuje z pierwszego miejsca na liście PiS w Warszawie

Aktualizacja: 24.03.2014 19:15 Publikacja: 24.03.2014 15:10

Krasnodębski dla "Rz": Nie jestem emigrantem

Foto: ROL

Myśli pan, że warszawiacy będą chcieli głosować na mieszkańca niemieckiej Bremy?

Zdzisław Krasnodębski, socjolog, doktor habilitowany nauk humanistycznych, profesor Uniwersytetu w Bremie:

Jestem też mieszkańcem Polski. Pracuję w Polsce.

Jest pan mieszkańcem Warszawy?

Mieszkam tu, jestem zameldowany, studiowałem w Warszawie. Co prawda mieszkam też w Bremie, bo trzeba przyznać, że to moje główne miejsce pracy, ale w tej chwili dzielę swój czas prawie pół na pół. Pracuję też w Krakowie, kiedyś pracowałem długi czas na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Chciałem podkreślić, że ja nie jestem emigrantem. Jestem człowiekiem, który mieszka i tu, i tu.

Nie obawia się pan tego starcia w Warszawie? "Rz" opublikowała wyniki badań SLD na temat popularności "jedynek" w tym okręgu. O ile 96 proc. badanych zna nazwisko Ryszarda Kalisza, 94 proc. Jacka Kurskiego, to pana rozpoznaje 37 proc. badanych.

To nie musi się koniecznie przekładać na wyniki, bo ja rozpoznaję bardzo wiele osób, na które bym nigdy w życiu nie zagłosował. Gdybym ja dostał w tych wyborach 37 proc. głosów, to by mi to zupełnie wystarczyło. Doceniam Prawo i Sprawiedliwość, że zdecydowało się na taki ruch.

A pan dlaczego się zdecydował?

Dlatego, że w jakimś sensie jestem od dawna obecny w życiu publicznym, jako doradca, publicysta. Nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Nie wszyscy może wiedzą, ale publikowałem też w prasie niemieckiej, bywałem w mediach niemieckich, zwłaszcza w okresie rządów PiS i tuż po nich. W pewnym sensie uprawiam tego typu działalność, którą chciałbym uprawiać w Parlamencie Europejskim. Chciałbym móc kształtować europejską opinię publiczną. Mogę wykorzystać to, że mieszkam też w Niemczech, często bywałem w Anglii, czy w Stanach Zjednoczonych (w zeszłym roku trzy miesiące spędziłem na jednym z najbardziej znanych uniwersytetów na świecie). Jest coś takiego jak kultura tła. Ludzie reagują na takie doświadczenia, możliwość swobodnej komunikacji językowej.

A jakie instrumenty będzie pan miał w PE, żeby wykorzystywać swoje doświadczenie?

Chciałbym zbudować jakieś środowisko i prowadzić debaty. Kiedyś współpracowałem z Partią Zielonych w Bremie. Znam dobrze eurodeputowaną z Bremy. Przychodzę na ich spotkania eksperckie. Chciałbym mieć bardzo profesjonalny zespół asystentów, chciałbym oprzeć się tylko na środowiskach uniwersyteckich, chciałbym uprawiać dyplomację publiczną. Nie idę do PE po to, by jechać samochodem z krańców Polski, podpisać listę (przepraszam, że to powiem ale to wszyscy wiemy jak to wygląda), zainkasować dietę i wyjechać. Chcę pracować dla Polski.

Zaskoczyła pana obecność Witalija Kliczki na konwencji Platformy Obywatelskiej?

Nie zaskoczyła, bo to jest ten rodzaj polityki, który polega na efekciarstwie. To takie myślenie, że damy ładną twarz albo kogoś znanego. Od samego początku ostro krytykowałem tzw. post-politykę Donalda Tuska i uważam, że on jest politykiem, który źle traktuje Polaków, bo traktuje ich niepoważnie. Jest przynajmniej taka opinia, że przyjaźni się z Angelą Merkel, ale jest jej przeciwieństwem. Merkel traktuje Niemców poważnie, ponieważ politycy niemieccy traktują swoich wyborców poważnie, a Donald Tusk traktuje ich niepoważnie.

A może po prostu przy dziś tak są skonstruowane media, że trzeba mieć ten element, który przyciągnie uwagę potencjalnych wyborców?

To prawda, że żyjemy w takiej epoce medialnej.

Sobotnie ogłoszenie list obu partii pokazuje, że w tym elemencie PiS odstaje od PO.

Nie, bo teraz pojawia się pytanie, czy ten środek nie zżera substancji. To wszystko jest bardzo ważne, ale jeżeli polityka się do tego sprowadza, to jest koniec poważnej polityki. Wszyscy pamiętamy takie pojęcie jak "palikotyzacja" polityki, kiedy jeszcze Janusz Palikot był członkiem PO. Chcę wygrać w tych wyborach, zrobię wszystko, żeby PiS wygrał. Ale uważam, że ważne jest też, jak się wygrywa. Chcę mieć jak najlepsze kontakty z mediami, zawsze jak ktoś mnie zaprosi, przyjdę i będę rozmawiał. Ale nie chodzi o to, żeby wygrywać tanimi efektami, mówić ludziom coś innego, niż coś się potem robi, tak jak np. w ostatniej kampanii parlamentarnej w 2011 r. zrobiła PO. Powiem górnolotnie. To jest niegodne traktowanie narodu.

Kiedy pan zdecydował się przyjąć propozycję kandydowania? Sformułował ją prezes PiS Jarosław Kaczyński?

Od dawna się znamy z panem prezesem, od dawna współpracujemy. Byłem kiedyś członkiem Rady Służby Cywilnej, jak on był premierem, byłem członkiem Rady Rozwoju Narodowego przy panu prezydencie Lechu Kaczyńskim, brałem udział w spotkaniach intelektualistów w Lucieniu . Teraz jestem członkiem rady programowej kongresu „Polska Wielki Projekt", skupiającej inteligencję prawicową, czy niepodległościową. Pan prezes zna moje kompetencje, rozmawiamy na różne tematy, ponieważ on jest intelektualistą. Rozmawiamy też o rzeczach niezwiązanych z polityką. Myślę, że ma on do mnie zaufanie. Mam nadzieję, że partia też ma.

A decyzja zapadła kiedy?

Do końca tego nie wiem, bo się tym nie interesowałem. Wiedziałem, że jest taka idea, bo rozmawiałem kiedyś z panem prezesem i wyraziłem swoją gotowość, on wyraził swoją, ale potem ja się tym nie zajmowałem. Chciałem, żeby decyzję podjęły struktury partii. Kiedy zaczęły krążyć pogłoski na ten temat, to nie wiedziałem co odpowiadać, gdy mnie o to pytano. O tym, że kandyduję, dowiedziałem się w ostatnią środę, gdy Komitet Polityczny zaakceptował listy.

Europarlament to tylko początek zaangażowania politycznego? Zaangażuje się pan bardziej w struktury partyjne?

Chyba nie. Nie przypuszczam.

Czyli będzie pan się angażował w politykę, bez zapisywania do partii?

Właśnie dlatego mi się wydawało, że PE jest takim miejscem, do którego bardziej pasuję, niż np.do parlamentu krajowego. Ze względu na moje kompetencje interesuje mnie forum wymiany idei, a nie zabieganie o stanowiska, czy rozgrywki personalne. Chciałbym kontynuować karierę naukową: czytać, pisać, wykładać. Oczywiście w takim zakresie w jakim to będzie możliwe. Myślę, że ponieważ wykładam na europeistyce, będę mógł zaspokoić ciekawość poznawczą. Skorzystają też studenci, którym będę mógł opowiedzieć, jak działają zakulisowe mechanizmy.

Chciałem pana zapytać czy nie obawia się, że ponieważ rozumiem, że jest pan mieszkańcem Niemiec prawda? Nie jest pan mieszkańcem Polski, czy nie obawia się pan, że...

 

Nie, jestem też mieszkańcem Polski, pracuje w Polsce.

 

Pracuje pan w Polsce, a mieszka pan

Tak a mieszkam w, studiowałem w Warszawie, jestem zameldowany w Warszawie, mieszkam w Warszawie też prawda, mieszkam tu i tu tak naprawdę. Oczywiście można powiedzieć, że główne moje miejsce pracy to rzeczywiście jest Brema, ale w tej chwili to jest prawie pół na pół także. Pracuje też w Krakowie, kiedyś pracowałem długi czas na UKSW przez 10 lat także ja w zasadzie chciałem tylko to bardzo podkreślić ja nie jestem emigrantem ja jestem człowiekiem, który mieszka i tu i tu.

 

Nie obawia się pan tego starcia w Warszawie bo są takie badania, które pokazują, że rozpoznawalność pana rywali jest na poziomie 90 % a pana na poziomie 30 %. Czy nie obawia się

(37)

tak 37.

 

Wie pan no to się nie musi koniecznie przekładać na wyniki bo ja rozpoznaję bardzo wiele osób, na które bym nigdy w życiu nie zagłosował. Gdybym ja dostał w tych wyborach 37 % to mnie to zupełnie by wystarczyło. 37 % głosujących, żeby zagłosowało na mnie, wie pan no zobaczymy no ja myślę, że to jest poza tym to jest trochę pytanie też, myślę ja bardzo cenię i szanuje decyzję PiS-u, że się na to zdecydowało.

 

A pan dlaczego się zdecydował?

Ja się zdecydowałem dlatego, że ja w jakimś sensie jestem od dawna obecny w życiu publicznym, jako doradca, jako osoba publiczna, jako publicysta i także w życiu europejskim bo nie wszyscy może wiedzą ale też publikowałem w prasie niemieckiej, czasami byłem w mediach niemieckich, zwłaszcza w okresie 2005-2007 i 2008, więc w pewnym sensie uprawiam tego typu działalność, którą chciałbym uprawiać w Parlamencie Europejskim, to znaczy chciałbym tak jak mówiłem tutaj kształtować też opinię europejską o Polsce, prawda w różnych dziedzinach no interesuję się oczywiście polityką zagraniczną, ale też przekształceniami no i myślałem, że to są kompetencje, które są pożyteczne i co więcej no fakt, że mieszkam też w Niemczech, że kiedyś często bardzo przebywałem w Anglii, czy w Stanach Zjednoczonych ostatnio w tamtym roku trzy miesiące byłem na jednym z najbardziej najsławniejszych uniwersytetów na świecie. Wiem po prostu jak ?ludzie? jak istnieje coś takiego jak kultura tła prawda, jak naukowcy, akademicy, jak ludzie reagują, jakim językiem się posługują w sensie no i myślę, że tak naprawdę tak dużo takich osób, które na przykład tak dobrze zna to bym się tutaj upierał, że tak dobrze zna Niemcy a jest to kraj jednak dzisiaj najważniejszy prawda w UE.

 

A jakie instrumenty będzie pan miał w Parlamencie, żeby wykorzystywać te swoje doświadczenie?

 

No wie pan ja myślę, że przede wszystkim ja chciałbym trochę zbudować jakieś środowisko no i prowadzić debaty, zresztą muszę powiedzieć, że na przykład kiedyś współpracowałem z Partią Zielonych w Bremie. Znam dobrze eurodeputowaną, euro posłankę z Bremy do Parlamentu Europejskiego. Przychodzę na ich spotkania eksperckie, także ja mniej więcej wiem prawda, więc zamierzam budować pewien po pierwsze chciałbym mieć bardzo profesjonalny zespół asystentów, który będzie w tej mierze działał. Chciałbym się oprzeć tylko na środowiskach uniwersyteckich, chciałbym uprawiać tak jak mówiłem kiedyś taką dyplomację publiczną, tzn. oddziaływać nie tylko wie pan miałem nie idę po to, żeby jechać tam samochodem z krańców Polski podpisać listę przepraszam, że to powiem ale to wszyscy wiemy jak to wygląda, zainkasować dietę i wyjechać tak? Ja będąc tam chcę pracować dla Polski, oczywiście dla takiej Polski jaką my tutaj zebrani chcielibyśmy żeby ona była.

 

Zaskoczyła pana obecność Kliczki na konwencji Platformy?

No to ja się dowiedziałem, wie pan nie, nie zaskoczyła bo to jest ten rodzaj polityki, który polega na efekciarstwie, na efektach prawda na to, że właśnie damy ładną twarz, albo kogoś znanego, albo no niestety ja jeżeli pan kiedykolwiek czytał moją politykę to wie, że od samego początku byłem bardzo ostro ?krytykowałem? tzw. post-politykę Donalda Tuska i uważam, że on jest politykiem, który źle traktuje Polaków bo traktuje ich niepoważnie. On jest politykiem, który bardzo często wiem, że się jest przynajmniej taka opinia, że przyjaźni się z Angelą Merkel a on jest przeciwieństwem Angeli Merkel wie pan? Ponieważ Angela Merkel traktuje Niemców poważnie, ponieważ politycy niemieccy traktują swoich wyborców poważnie a Donald Tusk traktuje ich niepoważnie.

 

Ale nie sądzi pan, że w dzisiejszym świecie mediów, że media są tak skonstruowane, że oprócz takiego merytorycznego przekazu, który zaprezentowaliście przydaje się coś co skupi uwagę wyborców, co ich jakoś przyciągnie?

No wie pan to jest oczywiste to jest tak, że są takie elementy ??? i to jest wszędzie prawda, to jest żyjemy w czasie, epoce medialnej i takie rzeczy są.

 

Ale tutaj PiS przegrywa wyraźnie.

Nie nie, ale teraz tylko jest pytanie czy jeżeli to zżera substancje prawda, jeżeli to jakby staje się ten środek bo to jest ważny środek kontakt z mediami, jakaś prezentacja też atrakcyjna czasami,

skrótowa trafiająca. To wszystko jest bardzo ważne, ale jeżeli się polityka do tego sprowadza to jest koniec polityki, koniec poważnej polityki i ta tzw. to wszyscy pamiętamy takie pojęcie palikotyzacja polityki kiedy jeszcze pan Palikot był członkiem PO tak? Niegodne zupełnie zachowanie niektórych ludzi, otóż wie pan, ja panu powiem coś takiego, ja chcę wygrać w tych wyborach, zrobię wszystko żeby PiS wygrało ale uważam, że ważne jest też jak się wygrywa i ja chcę mieć jak najlepsze kontakty z mediami, zawsze jak ktoś mnie zaprosi przyjdę i będę rozmawiał itd. ale to nie chodzi żeby wygrywać tanimi efektami, żeby mówić ludziom coś innego niż coś się potem robi, tak jak np. w ostatnich w 2011 w kampanii parlamentarnej do wyborów do Sejmu i ja uważam, że po prostu to jest jakby niegodne traktowanie narodu, przepraszam, że to powiem tak górnolotnie ale to tak jest.

 

A proszę mi powiedzieć jeśli chodzi o pana to kiedy pan zdecydował się przyjąć tą propozycje? Ona padła z ust prezesa Kaczyńskiego?

Wie pan ja od dawna współpracuje w różnych inicjatywach z panem, znamy się od dawna z panem prezesem Kaczyńskim. Ja kiedyś byłem członkiem Rady Służby Cywilnej jak on był premierem, byłem członkiem Rady Rozwoju Narodowego przy panu prezydencie Kaczyńskim, brałem udział w takich spotkaniach intelektualistów w Lucieniu w takim seminarium pana prezydenta Kaczyńskiego, w wielu konferencjach pracowałem z ministrem Stasiakiem, teraz organizuję jestem członkiem rady programowej takiego projektu, który się nazywa „Polska Wielki Projekt” właśnie skupiającej inteligencje powiedzmy prawicową, czy niepodległościową, czy konser?? także my się znamy pan prezes zna moje kompetencje, rozmawiamy o różnych innych rzeczach, ponieważ no prezes jest intelektualistą, więc bardzo często rozmawiamy o rzeczach niezwiązanych z polityką a myślę, że ma do mnie myślę, że cała partia ma zaufanie zresztą...

No ale kiedy to jakby zapadło, że

 

Wie pan ja jakby do końca nie specjalnie wiedziałem, bo ja się nie interesowałem, wiedziałem, że jest taka idea, że rozmawiałem kiedyś z panem prezesem i ja wyraziłem swoją gotowość i on wyraził swoją gotowość, ale potem ja się tym nie zajmowałem, ja nie... chciałem żeby to partia i jej struktury podjęły decyzję i tak naprawdę jak mnie pytano, zaczęły krążyć pogłoski to ja nie wiedziałem, ja tym się wie pan to nie jest, zapadła decyzja o tej decyzji dowiedziałem się, że w środę zapadła ostateczna decyzja tak no i wtedy już stało się wszystko jasne, więc to jest tak to wygląda.

 

Europarlament to jest tylko początek zaangażowania politycznego? Nie wyklucza pan tego, że może się pan zaangażować głębiej, bardziej, bardziej w struktury partyjne?

Nie chyba nie, nie przypuszczam.

Chce pan pozostać jakby poza znaczy uczestniczyć w tym ale jakby poza strukturami partyjnymi?

Znaczy tak nie myślałem nad tym, ale dlatego właśnie mi się wydawało, że Parlament Europejski jest takim miejscem, do którego bardziej pasuję niż na przykład do parlamentu krajowego, czy do pewnych struktur, właśnie ponieważ jak mówiłem to też jest forum wymiany idei no ze względu na swoje kompetencje, natomiast nie interesowała mnie do tej pory polityka w takim tym drugim polskim sensie, bo jedna to jest ??? inscenizacja, a ta druga to są takie rywalizacje personalne lub zabieganie o stanowiska, więc ja o to ani nie zabiegam, ani nie specjalnie mnie interesuje, myślę że jeżeli mi się uda zrealizować to moje zamierzenie tak jakbym sobie wyobrażał nie jak bym tam mógł działać, jakby coś zmieniać na rzecz Polski to, myślę że będę w pełni usatysfakcjonowany zwłaszcza, że chciałbym oczywiście kontynuować karierę naukową, czy intelektualną i czytać, pisać, wykładać, oczywiście w takim zakresie w jakim to będzie możliwe ale, myślę że ponieważ wykładam na europeistyce, więc będę ??? to opowiadać studentom taki backstage jak wygląda Parlament Europejski, analizować też to co się tam dzieje i co ja robię, więc to też jest taki muszę powiedzieć ??? pytał o motywy to też jest ciekawość wie pan? To jest taka ciekawość poznawcza jak to działa naprawdę, jak to jest, ja studiowałem dużo literatury dot. integracji europejskiej, ale chciałem zobaczyć też w tym sensie na pewno to będzie ciekawe intelektualnie też.

Myśli pan, że warszawiacy będą chcieli głosować na mieszkańca niemieckiej Bremy?

Zdzisław Krasnodębski, socjolog, doktor habilitowany nauk humanistycznych, profesor Uniwersytetu w Bremie:

Pozostało 99% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!