Zieliński będzie dbał o przestrzeganie ustaw związanych z wyborami i kontaktował się z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji. Jarosław Sellin, poseł PiS, były członek KRRiT, jest zaskoczony tą decyzją i nie kryje, że mu się nie podoba.
– Zieliński pełnił odpowiedzialne funkcje w TVP za czasów prezesury Roberta Kwiatkowskiego, kiedy telewizja publiczna hołubiła postkomunistyczną lewicę, a prawicę traktowała po macoszemu – mówi Sellin i przypomina, że w 2001 roku w kampanii wyborczej TVP wyprodukowała i wyemitowała głośny film „Dramat w trzech aktach" poświęcony aferze FOZZ.
– Nie ma wątpliwości, że była to prowokacja służb, która miała na celu zdyskredytowanie braci Kaczyńskich i ich partii – mówi Sellin.
Jacek Rakowiecki, rzecznik TVP, odrzuca te zastrzeżenia. – Sławomir Zieliński jest wybitnym specjalistą telewizyjny z ogromnym doświadczeniem – mówi. – A w życiorysy ludziom nie zaglądamy, bo to nie nasza kompetencja.
Ale Zieliński nie będzie miał lekkiego chleba jako koordynator kampanii. Do jego zespołu będą bowiem spływały wszystkie skargi partii politycznych na zbyt małą obecność w mediach. A ostatnio w związku z kampanią wyborczą jest ich bez liku. Wczoraj na łamach „Rz" informowaliśmy o ostrym proteście SLD przeciwko nadmiernej obecności PSL w paśmie wspólnym TVP Regionalnej. Tego samego dnia PSL wysłała własny protest do prezesa telewizji publicznej. Ludowcy uważają, że są pomijani w programach informacyjnych TVP. Na dowód podają główne wydanie „Wiadomości TVP 1" z 15 kwietnia, kiedy w materiale poświęconym kampanii do PE mowa była o PO, PiS, SLD i Twoim Ruchu, a o PSL nie. Mają też pretensje, że 12 kwietnia w „Panoramie", głównym programie informacyjnym Dwójki, posłowie PiS wypowiadali się na temat rolnictwa i embarga na polską wieprzowinę, a PSL-owi nie dano szansy na kontrwypowiedź. Nie była to pierwsza skarga partii Janusza Piechocińskiego na dyskryminację w telewizji publicznej. W marcu PSL narzekało na to, że w programach informacyjnych nieproporcjonalnie często wypowiadają się politycy SLD. W lutym zaś Stronnictwo skarżyło się na nadreprezentatywność polityków tej partii w audycjach publicznego radia. W obu przypadkach ludowcy podkreślali, że SLD ma mniejszy klub sejmowy niż PSL, a więc powinien mieć mniej czasu antenowego.