Od lat trwa dyskusja nad rolą nowoczesnej robotyki i przemysłu zbrojeniowego. Obie dziedziny w połączeniu i przy osiągnięciu kolejnych postępów automatyzacji oraz sztucznej inteligencji są w stanie stworzyć maszyny o możliwościach strasznych dla ludzkości.

Autonomiczne roboty byłyby w stanie zabijać bez pytania o zgodę. Zaprogramowane, nastawione na wypełnianie celu traktowałyby człowieka jako kolejny cel, który jeszcze się rusza. Największe sławy nowych technologii oraz nauki jak Elon Musk czy Stephen Hawking ostrzegają, by zbytnio robotom nie dowierzać. Zawsze pozostaje szansa na to, że staną się mądrzejsze (czy raczej zdolne do szybszego przetwarzania informacji) od nas i zwyczajnie sprawniej pociągną za spust. Pojawia się jednak koncepcja, gdzie można by te właściwości wykorzystać.

Frontem według niektórych idealnym do sprawdzenia możliwości cyber żołnierzy mogłoby stać się Państwo Islamskie. Terroryści powiększają swój obszar, są coraz bardziej brutalnie wobec miejscowej ludności, rekrutają kolejnych członków z Zachodu. Wojna z nimi jest zdecydowanie zbyt asymetryczna i hybrydowa pod każdym względem, by sztaby spokojnie czekały jedynie na dobrą chwilę do ataku. Być może ISIS można by nawiedzić robotami wymierzonymi w tych "złych".

Wojna z islamskim ekstremizmem wykracza poza pole dotychczasowych zmagań. Terroryści niszczą zabytki, miejsca uznawane za światowe dziedzictwo, chcą wymazać pamięć o dokonaniach ludzkości i niektórych kultur. Roboty w tym momencie stałyby się obrońcami z misją. Maszynami, które nie sprowadziłyby zagłady na wszystkich bez wyjątku, ale na tych, którzy sami do niej dążą i uznają ja za prawowity oręż.

Prośby o powołanie specjalnych oddziałów ONZ zdolnych powstrzymać niszczycielskie zapędy ISIS pojawiają się z wielu krajów. Problem jest coraz większy i zatacza kręgi, które wciągają w islamską grę także i Polskę. Korea Południowa z powodzeniem wyposaża swoją granicę z Północą w roboty-wieżyczki strzelnicze. Bezzałogowe, nigdy nie czujące zmęczenia strzegą 38. równoleznika pozostając pod nadzorem ludzkiego dowódcy. Być może niedługo tak będzie wyglądał także nowy korpus ekspedycyjny wkraczający na tereny Iraku, Syrii i pozostałych terenów opanowanych przez terror.