Nie jest to z pewnością kieszonkowe wydanie „Pana Tadeusza". Książka, która bardziej przypomina potężny album niż typową szkolną lekturę, ukazała się nakładem Media Rodzina. Ilustracje malarza Józefa Wilkonia, kreślone barwną plamą i fantazyjną kreską, świetnie oddają romantyczny „kraj lat dziecinnych" poety. Wśród wielkich drzew, bujnej roślinności ludzie wyglądają jak mrówki.
Sam Wilkoń w jednym z wywiadów wyjaśnił, że ilustrując „Pana Tadeusza", chciał uniknąć dramaturgii teatralnej, więc skupił się głównie na pejzażu. A jego przygoda z utworem Mickiewicza trwała dość długo. Pierwsze ilustracje wykonał w Paryżu i wysłał na konkurs do Polski. Wizja artysty zyskała uznanie. A były w niej, jak sam mówił, „koniki jak owady, drzewa jak liście, syntetyczne ujęcia, ale również technika taszystowska. Wszystko to wynikało z wcześniejszych doświadczeń z cieczami, no i z opozycji wobec tego, w jaki sposób dotychczas ilustrowano »Pana Tadeusza«, począwszy od Andriollego aż po Szancera".