- Wiedzieliśmy, że do 1976 roku była - powiedział w RMF Zbigniew Bujak komentując doniesienia IPN o tym, że w dokumentach znalezionych w domu gen. Czesława Kiszczaka znajdowało się odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane Lech Wałęsa "Bolek". - Chyba wszyscy wiedzieli o tym od lat. Ja wiedziałem od początku roku 80., jeszcze przed sierpniowym strajkiem – dodał.

Zbigniew Bujak powiedział, że opozycja kierowała się pewną zasadą, według której "najwyższe zaufanie mają nie ci, którzy nie mieli nic wspólnego z SB, ale ci, którzy współpracę zerwali". - Mając świadomość, że Wałęsa zerwał taką współpracę, wiedzieliśmy, że on jest już zaszczepiony na ich metody działania – tłumaczył Bujak.

W ocenie byłego opozycjonisty ujawnienie dokumentów przetrzymywanych w domu gen. Kiszczaka „osłabia polską politykę". - To pozycję wszystkich polskich polityków bardzo osłabia i pozycję tego rządu też osłabia, żeby tu nie było żadnych wątpliwości - powiedział Bujak.

W czwartek IPN podał, że w zabezpieczonych dokumentach w domu gen. Czesława Kiszczaka znajduje się m.in. teczka personalna i teczka pracy TW "Bolek" oraz odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek". Dokumenty znajdujące się w obu teczkach obejmują lata 1970-1976. Według opinii uczestniczącego w badaniu dokumentów z domu gen. Kiszczaka eksperta archiwisty są one autentyczne. Pierwszy pakiet materiałów dot. Lecha Wałęsy zostanie udostępniony w przyszłym tygodniu - poinformował w piątek prezes IPN Łukasz Kamiński.