Druga rocznica zestrzelenia boeinga MH17 nad Ukrainą

Po zestrzeleniu w 2014 r. nad wschodnią Ukrainą malezyjskiego boeinga nadal żadna oficjalna instytucja nie nazwała sprawców katastrofy.

Aktualizacja: 19.07.2016 17:06 Publikacja: 18.07.2016 19:46

Druga rocznica zestrzelenia boeinga MH17 nad Ukrainą

Foto: AFP

W pobliżu amsterdamskiego lotniska Schiphol zebrało się w niedzielę 800 krewnych i znajomych ofiar. „Nadal żyją w niepewności, sfrustrowani, że śledztwo ciągnie się tak długo" – napisała „Netherland Times".

17 lipca 2014 r. samolot lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur został zestrzelony nad wschodnią Ukrainą w pobliżu miejscowości Sniżne opanowanej przez rosyjskich separatystów. W pierwszej chwili ich przywódcy publicznie chwalili się trafieniem samolotu – ale sądzili, że była to ukraińska maszyna wojskowa. Gdy się okazało, że w katastrofie zginęło 298 pasażerów cywilnego lotu (z których 198 było Holendrami), separatyści zaprzeczyli, by mieli z tym coś wspólnego.

Do tej pory swoje śledztwo w sprawie zestrzelenia boeinga zakończyła w październiku 2015 r. jedynie holenderska Rada Bezpieczeństwa zajmująca się badaniem katastrof technogennych i naturalnych. Według jej raportu samolot został trafiony przeciwlotniczą „rakietą rosyjskiej produkcji" Buk. Wcześniej rosyjskie Ministerstwo Obrony informowało, że maszyna została zestrzelona przez ukraiński samolot myśliwski.

Jednak już jesienią 2014 r. niemiecka Federalna Służba Wywiadowcza stwierdziła, że boeing został trafiony przez rosyjskich separatystów, ale zestaw rakietowy zdobyli oni na armii ukraińskiej. W następnym roku amerykańskie agencje wywiadowcze poinformowały, że również według nich boeinga zestrzelili separatyści, choć system rakietowy obsługiwali żołnierze ukraińscy, którzy przeszli na stronę rebeliantów.

Odłamki rakiety zaleziono zarówno w szczątkach samolotu i ciałach ofiar, jak i na miejscu upadku maszyny, przy kolejnym jego badaniu latem 2015 r.

Miesiąc po niemieckim wywiadzie międzynarodowa grupa dziennikarzy śledczych „Bellingcat" opublikowała dowody na to, że zestaw rakietowy należał do regularnej armii rosyjskiej i przyjechał na Ukrainę z Kurska, z koszar 53. Brygady Obrony Przeciwlotniczej. Półtora roku później „Bellingcat" zidentyfikował nawet boczny numer rosyjskiej maszyny.

Latem 2015 r. Rosja zawetowała w Radzie Bezpieczeństwa ONZ malezyjską propozycję powołania międzynarodowego trybunału do zbadania katastrofy.

Oficjalne śledztwo holenderskie również natrafiło na znaczne przeszkody. Okazało się, że nie ma zdjęć satelitarnych zrobionych w czasie katastrofy w okolicach Sniżnego – podobno z powodu dużego zachmurzenia. Brakuje również danych z radarów. Holendrzy dostali je jedynie od jednej z amerykańskich służb specjalnych. Kijów przyznał się, że ich nie ma, natomiast Moskwa nie odpowiedziała w żaden sposób na wielokrotne prośby holenderskich prokuratorów.

Mimo to prokurator Fred Westerbeke zapewnił, że śledczy mają mnóstwo innych dowodów: nagrania rozmów, zeznania świadków i filmy z miejsca upadku samolotu. Ale po raz kolejny przełożył opublikowanie wyników śledztwa, tym razem na jesień.

Nie czekając na jego wyniki, rodziny 33 ofiar podały Rosję i jej prezydenta Władimira Putina do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości za „zamach na życie" swych krewnych.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!