Wydobywania ciała swego męża nie chce Małgorzata Rybicka, wdowa po pośle PO Arkadiuszu Rybickim. W głośnym liście otwartym do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry napisała: „Przyczyna śmierci każdej z ofiar jest ta sama, więc jeżeli rzeczywiście prokuratorzy chcą w ludzkich szczątkach szukać dowodów na swoje hipotezy dotyczące katastrofy, to nie muszą ich szukać we wszystkich ciałach".
Zaapelowała, by odstąpić od ekshumacji. Już wcześniej na jej wniosek rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar poprosił Prokuraturę Krajową o wytłumaczenie decyzji (ogłoszonej we wrześniu).
Zamiary śledczych pochwala natomiast prezes PiS Jarosław Kaczyński. – W przypadku mojego brata jest już mowa o terminach. To będzie jedna z pierwszych, jeśli nie pierwsza ekshumacja – mówił niedawno portalowi Onet.pl.
Magdalena Merta, wdowa po Tomaszu Mercie, wiceministrze kultury, też jest zwolenniczką ekshumacji. – Nie mam pewności, czy faktycznie pochowałam swojego męża, a tylko wydobycie i zbadanie wszystkich ciał sprawi, że zostaną odkryte pomyłki – tłumaczy „Rzeczpospolitej" i argumentuje, że „interes prawny jest ponad prywatnym". O tym samym mówił wcześniej zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek, który wskazywał, że przepisy pozwalają na ekshumację bez zgody najbliższych ofiar.
Prawo prawem, ale czy PiS nie straci wizerunkowo na prokuratorskich działaniach, które kontestuje część rodzin? – Jako partia konserwatywna szczególnie powinno uważać, żeby władza nie przekraczała granicy dobrego obyczaju. W interesie PiS jest więc, żeby dokonać ekshumacji tylko wtedy, gdy rodziny się na to decydują – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – Inaczej istnieje groźba wyobrażenia o władzy narzucającej obywatelom swoją wolę – dodaje.