Róża Thun i Ryszard Czarnecki byli gośćmi "Faktów po Faktach". Rozmowa dotyczyła przypadającej jutro rocznicy katastrofy smoleńskiej.
Róża Thun przyznała, że nie chciałaby znowu rozpoczynać dyskusji wokół katastrofy, gdyż zwykle schodzą one na "okropny poziom". - Już samo słowo polegli, kiedy słyszę je w tym kontekście, to jest kolosalne bałamuctwo - mówiła podkreślając jednocześnie, że między słowami "zginęli" a "polegli" jest "kolosalna różnica".
Europosłanka PO opowiadała się za tym, aby pamięć po ofiarach katastrofy przeżywać nie partyjno-politycznie, ale spokojnie i prywatnie, zwłaszcza że rocznica dla wielu osób jest "ciężką żałobą". - Całe to nieszczęście by się nie odbyło, gdyby samolot leciał zgodnie z prawem - stwierdziła.
Spotkało się to z ostrą reakcją Ryszarda Czarneckiego, który wywnioskował, że w ten sposób Róża Thun "wybiela Rosjan".
- Nie za bardzo rozumiem tę akcję odsieczy ze strony Platformy dla Rosji, rosyjskich kontrolerów i rosyjskiego państwa - mówił Czarnecki. Ocenił też jako "bardzo charakterystyczne", że prokuratura stawia zarzuty rosyjskiemu państwu, a polityk Platformy tego państwa broni. - Mimo że nawet komisja Millera miała do nich daleko idące zastrzeżenia - mówił Czarnecki, zarzucając Thun "uprawianie walki polityczno-partyjnej".