Państwo polskie nie zdało egzaminu przed Smoleńskiem, w czasie Smoleńska i po nim. Dziś taka tragedia, jaka wówczas się wydarzyła, jest jeszcze bardziej prawdopodobna. I winne są temu obie strony sporu politycznego.
Jarosław Kaczyński ma rację, oskarżając PO o skandaliczne zachowania i zaniedbania, które poprzedzały wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku. Bałagan, który panował w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, niefrasobliwość służb specjalnych, ze szczególnym uwzględnieniem BOR, gorszący konflikt z Pałacem Prezydenckim, zły stan wyszkolenia pilotów, brak nowoczesnych maszyn lotniczych – to wszystko, i wiele innych rzeczy, działo się w państwie rządzonym przez PO.