Amerykańska firma Ocean Infinity do trwających 90 dni na południowym obszarze Oceanu Indyjskiego poszukiwań użyła specjalnej jednostki głębinowej. Nic jednak nie znalazła, a rząd Malezji ponformował, że nie planuje żadnej nowej akcji poszukiwawczej.
Samolot z 239 osobami na pokładzie zniknął z radarów 8 marca 2014 roku podczas lotu z Kuala Lumpur do Pekinu.
Wciąż nie wiadomo, w jaki sposób lot się zakończył. Trwa intensywna debata w tej sprawie, a rodziny ofiar mówią, że chcą kontynuować poszukiwania. - Można pomyśleć: "dlaczego ci ludzie wciąż się tym zajmują, przecież to już cztery lata". Ważne jest, aby ludzie pamiętali, że MH370 nie jest historią - powiedziała w rozmowie z "Guardianem" Grace Nathan, której matka znajdowała się na pokładzie.
Samolotem leciało 153 obywateli Chin i 38 Malezyjczyków. Pozostali pasażerowie pochodzili z Iranu, USA, Kanady, Indonezji, Australii, Indii, Francji, Nowej Zelandii, Ukrainy, Rosji, Tajwanu i Holandii. Z Malezji pochodziła także licząca 12 osób załoga.
Poszukiwania zaginionego samolotu były największymi najbardziej kosztownymi w historii lotnictwa. Objęły obszar ponad 120 tys. kilometrów kwadratowych Oceanu Indyjskiego. Ocean Infinity przeprowadziła przeszukanie ok. 80 tys. km kwadratowych. Amerykańska firma podjęła się poszukiwań, za które gratyfikację miała otrzymać w przypadku znalezienia wraku - mogła wówczas zarobić 70 milionów dolarów.