Afganistan: dwóch Polaków zginęło w zasadzce

Pod opancerzonym humvee, którym jechali polscy żołnierze, eksplodowała mina-pułapka. Nasi żołnierze wracali do bazy z misji humanitarnej

Aktualizacja: 27.02.2008 11:46 Publikacja: 27.02.2008 03:00

Afganistan: dwóch Polaków zginęło w zasadzce

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Do tragedii doszło około 15.45 czasu polskiego. Konwój złożony z kilku pojazdów wracał do bazy Szarana w prowincji Paktika. Gdy do pilnie strzeżonej bazy zostały już tylko 3 kilometry, żołnierze usłyszeli potężną eksplozję. Pod przedostatnim samochodem wybuchła mina-pułapka.

Dwaj żołnierze – starszy kapral Szymon Słowik i starszy szeregowy Hubert Kowalewski – zginęli na miejscu. Trzeci, starszy szeregowy Jacek D., został lekko ranny. Natychmiast przewieziono go do amerykańskiego szpitala polowego i, jak zapewniają lekarze, jego życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.

– Kiedy rząd decydował się na wysłanie polskich żołnierzy do Afganistanu, wiedzieliśmy, że to nie jest pokojowa misja, że tam toczy się poważna wojna. I to pewnie musiało się zdarzyć, ale i tak jest to bardzo przygnębiające, bardzo smutne – powiedział premier Donald Tusk w wywiadzie udzielonym telewizji Polsat.

– Jeżeli cokolwiek może to zmienić, chciałbym przekonać rodziny, że oni byli tam w słusznej sprawie, że nieśli pomoc humanitarną. Bronili Afganistanu. Bronili tego kraju przed ludźmi, którzy chcieli tam przywrócić rządy bardzo anachroniczne, wsteczne i złe dla samych Afgańczyków – mówił z kolei w TVN 24 szef dyplomacji Radosław Sikorski. Złożył rodzinom ofiar „serdeczne kondolencje”.

Natychmiast po ataku zostały one poinformowane o tragedii przez przedstawicieli armii, którzy zapewnili bliskich poległych, że mogą liczyć na pełne wsparcie ze strony państwa. Starszy kapral Szymon Słowik służył w 16. Batalionie Powietrzno-Desantowym w Krakowie, starszy szeregowy Hubert Kowalewski w 10. Brygadzie Kawalerii Pancernej w Świętoszowie.

Mina, na którą wjechał ich pojazd, była tzw. improwizowanym ładunkiem wybuchowym. Czyli złożoną z rozmaitych elementów bombą domowej roboty, używaną bardzo często przez talibów. Nie wiadomo, czy została odpalona za pomocą sygnału radiowego, czy też uruchomił ją nacisk koła pojazdu.

– Miejsce zdarzenia zostało już zabezpieczone przez polską Żandarmerię Wojskową. Okoliczności ataku bada prokurator. Mam nadzieję, że uda nam się szybko wpaść na trop tych, którzy zaatakowali naszych żołnierzy i ponoszą odpowiedzialność za ich śmierć – powiedział „Rz” mjr Dariusz Kacperczyk, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych.

Przy okazji ataku powraca pytanie o bezpieczeństwo pojazdów, jakimi poruszają się polscy żołnierze. Zdaniem wielu ekspertów amerykańskie humvee, a właśnie taki samochód najechał wczoraj na minę, są przestarzałe i po prostu nie nadają się do warunków afgańskiej misji.

– Nie ma czegoś takiego jak bezpieczna misja czy bezpieczny pojazd. Nawet czołg Abrams można wysadzić w powietrze przy wystarczającej ilości ładunków wybuchowych. Polska stara się wyposażyć swoich żołnierzy najlepiej jak umie, tym na co nas stać – powiedział wczoraj szef MSZ Radosław Sikorski.

Według analityka ds. wojskowych generała Stanisława Kozieja polscy żołnierze powinni się teraz mieć na baczności. – W górach Afganistanu panują dość surowe warunki i rebelianci się w nich chowają. Ostatnio byli nieco mniej aktywni. Ten zamach może być jednak zwiastunem jakichś większych działań. Wiosna dla naszych żołnierzy może się okazać ciężka – powiedział „Rz”.

Do tej pory w Afganistanie zginął jeden polski żołnierz – podporucznik Łukasz Kurowski. Został śmiertelnie ranny 14 sierpnia 2007 roku, gdy talibowie ostrzelali polski patrol. Zmarł w drodze do szpitala.

Do tragedii doszło około 15.45 czasu polskiego. Konwój złożony z kilku pojazdów wracał do bazy Szarana w prowincji Paktika. Gdy do pilnie strzeżonej bazy zostały już tylko 3 kilometry, żołnierze usłyszeli potężną eksplozję. Pod przedostatnim samochodem wybuchła mina-pułapka.

Dwaj żołnierze – starszy kapral Szymon Słowik i starszy szeregowy Hubert Kowalewski – zginęli na miejscu. Trzeci, starszy szeregowy Jacek D., został lekko ranny. Natychmiast przewieziono go do amerykańskiego szpitala polowego i, jak zapewniają lekarze, jego życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo.

Pozostało 84% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!